Pierwszy wpis dotyczący aft pojawił się na moim blogu 3,5 roku temu, prosiłam wtedy o pomoc w znalezieniu na to odpowiedniego środka. Dostałam ponad setkę komentarzy, a post ma już ponad 100 tysięcy odsłon. Okazał się bardzo pomocny. Dzięki jednej z komentatorek udało mi się kupić lek, który sprostał moim oczekiwaniom w awaryjnej sytuacji. Skoro tak dużo osób nadal szuka jakiejkolwiek pomocy, postanowiłam że podzielę się z wami opinią na temat leku który zastosowałam, chociaż z góry ostrzegam - jest bardzo silny i jego przeznaczeniem nie jest leczenie aft.
Problem aft dotyka mnie bardzo rzadko. Jednak kilka miesięcy temu przeżyłam z nimi prawdziwy koszmar. Jesień, pierwsze ochłodzenie i spadek odporności organizmu. Na wardze pojawiła się afta 2 razy większa niż zwykle, smarowałam ją dezaftanem, aphtinem i dentoseptem i nic. Standardowa afta utrzymuje się u mnie około tygodnia, ta siedziała w buzi 3 razy dłużej. Moje zdenerwowanie sięgnęło zenitu gdy pojawiła się następna, podczas gdy pierwsza jeszcze się nie zagoiła. Odnalazłam mój stary temat na blogu (możecie zobaczyć go tutaj klik) i zaczęłam szukać czegoś na ekstremalne sytuacje.
W jednym komentarzu ktoś polecił Dexadent jako środek po którym afta znika w jeden dzień, razem z ostrzeżeniem że preparat jest bardzo mocny i łatwo go przedawkować. To mieszanka trzech antybiotyków stosowana w dentystyce do leczenia zębów. Lek jest dostępny tylko na receptę więc następnego dnia udałam się do lekarza rodzinnego z pytaniem czy mogę go dostać. Na początku lekarka się zdziwiła, że przychodzę z tak błahym problemem. Później poleciła coś bez recepty, Wyżaliłam się trochę powiedziałam, że mam je już miesiąc i nic na mnie nie działa. Powiedziałam o Dexadencie znalazłam na telefonie ulotkę informacyjną i pokazałam ją Pani Doktor. Ona po zapoznaniu się ze składem uznała, że w ostateczności może mi to przepisać. W aptece za małą 5g tubkę zapłaciłam 50 zł. Od razu po powrocie do domu zaaplikowałam lek (jest bardzo gorzki w smaku). Na efekty nie trzeba było długo czekać, ból znacznie zmniejszył się już po 4h od aplikacji. Na następny dzień afta już nie bolała w ogóle, po prostu była. Posmarowałam ją drugi raz i w kolejnym dniu już zniknęła. miesiąc później pojawiła się kolejna ale zwalczyłam ją jedną aplikacją leku jak była jeszcze mała. Od tego czasu na razie mam spokój.
Na pewno nie jestem zadowolona z faktu, że zastosowałam niezgodnie z zaleceniami antybiotykowy kombajn. Jednak osobiście jestem w stanie zaryzykować, w obliczu kilkutygodniowego męczenia się.
Pozdrawiam
Czyli lek warty swojej ceny ;)
OdpowiedzUsuńnie znoszę mieć aft, ale jak już mam to w takich meijscach, że nie da się tego posmarować..
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim powinnaś udać się do lekarza, który zdiagnozuje u Ciebie przyczynę aft. Może to być wiele róznych schorzeń, o których nawet nie wiesz. Zamiast doraźnie likwidować objawy (i to ciężką bronią), lepiej spróbować usunąć przyczynę. Udaj się do periodontologa lub dermatologa.
OdpowiedzUsuńPróbowałam pozbyć się tego Aphtinem i ciężko idzie. Bardzo mi bolało i znalazłam Twój wpis. Akurat biorę antybiotyki, więc wzięłam kawałek tabletki, wsmarowałam w aftę, która jest naprawdę sporych rozmiarów i strasznie boli. Po chwili ból znacznie się zmniejszył. Zobaczymy jak będzie jutro.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że jest taki środek bo ja też miewam problemy z aftami i zawsze mam problem z ich pozbyciem. Ale teraz będę wiedzieć co stosować.
OdpowiedzUsuń