Na co dzień mam okazję mieszkać w pięknym mieście, jakim jest Kraków. Niestety jesienno-zimowa aura daj mi się trochę we znaki. Codziennie jest szaro i ponuro, nawet oddycha się ciężej, ze względu na smog, z którym miasto walczy od lat. Najczęściej nie wpływa to pozytywnie na moje samopoczucie. Dlatego też ucieszyłam się z kilku cieplejszych dni i postanowiłam pojeździć na rowerze. Myślę, że warto w ten sposób wykorzystać „te ostatnie dni” przed atakiem mrozu. Przyznam, że trochę mi tego brakowało i zaczęłam nawet rozważać jazdę zimą.
Nie mam na myśli częstych i długich wycieczek. Niedawno zaczęłam chodzić na siłownię 3-4 razy w tygodniu. Droga pieszo spokojnym tempem zajmuje mi około 20 minut. Tramwajem wcale nie jest szybciej, na pewno wygodniej, ale trzeba skasować 2 bilety. Rowerem pokonanie tej samej trasy zajmuje mi 6 minut, a mój rekord to 4 z hakiem – byłam spóźniona na personalny. Podobnie jest z zakupami. Z drugiej strony, jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do jazdy w chłodne dni. Nigdy też nie zazdrościłam rowerzystom przedzierającym się przez zimową wichurę. Jak na razie nie mam jednak zamiaru rezygnować z tej formy transportu. Według prognozy pogody do końca roku ma być w miarę ciepło (2-8 stopni), więc na pewno uda mi się nie raz wskoczyć na rower.
Dla tych, którzy również zastanawiają się czy kontynuować sezon rowerowy również w chłodniejsze dni, kilka przydatnych wskazówek:
1. Wyczyść i zakonserwuj rower po sezonie. Rower wystarczy umyć zwykłą wodą z płynem do mycia naczyń, najlepiej miękką ściereczką. Trzeba go potem wytrzeć do sucha, żeby nie było zacieków. Łańcuch ściągamy i moczymy w rozpuszczalniku, wycieramy do sucha ręcznikiem papierowym. Po jego założeniu, na każde ogniwo nakładamy kroplę preparatu do smarowania łańcucha. I gotowe!
2. Sprawdź hamulce! Na pewno nie chcesz, żeby Cię zawiodły ma mokrej i śliskiej drodze.
3. Bądź dobrze widoczny. Już od miesiąca dzień kończy się wyjątkowo szybko, dlatego rower powinien mieć zainstalowane światełko z przodu i z tyłu. Dodatkowe odblaski na szprychach roweru czy ubraniu też zwiększą bezpieczeństwo.
4. Wyposaż swój rower w błotniki. Jeśli nie chcesz, żeby woda z kałuży albo mokry śnieg wylądowały na Twoim ubraniu, zainstalowanie błotników będzie konieczne :)
5. Ubieraj się mądrze (celowo nie napisałam „ciepło”, bo dla każdego znaczy to coś innego). Na rower na pewno przyda się czapka (przez głowę ucieka mnóstwo ciepła!), bielizna termoaktywna, która będzie nas grzała oraz kurtka przeciwdeszczowa lub peleryna. Najlepszy sposób to ubieranie się na „cebulkę”
7. Rękawiczki obowiązkowe. Podczas jazdy na rowerze to właśnie dłonie marzną najbardziej, co mogłam odczuć już przy pierwszych chłodniejszych porankach.
8. Nie hamuj gwałtownie! W okresie jesienno-zimowym zapominamy o istnieniu przedniego hamulca. Żeby nie wpaść w poślizg poruszamy się ze zrównoważoną prędkością i bez nagłych manewrów. Najlepiej obserwować drogę przed nami i uważać na koleiny, dziury oraz zamarznięte kałuże.
9. Częste mycie roweru. Pierwszy śnieg jeszcze przed nami, ale możecie być pewni, że kiedy tylko się pojawi, na nasze chodniki, drogi i ścieżki rowerowe posypie się sól. Niestety mokry śnieg wymieszany z solą bardzo źle dział na ramę, dlatego po każdej wycieczce rower trzeba przemyć dokładnie mokrą szmatką.
10. Nie szarżujemy! Jeśli czujesz, że jest za zimno albo łapie Cię infekcja zrezygnuj z roweru.Zdrowie jest najważniejsze i choć regularna jazda na jednośladzie na pewno wpłynie pozytywnie na Twoją kondycję oraz odporność, to mierz siły na zamiary.
Zdjęcie z piątku: godzina 14 słoneczny dzień, 6 stopni ciepła, siłownia pełna, parking samochodowy również. Przypięte jedynie 3 rowery w tym mój :)
Pozdrawiam
Nie mam na myśli częstych i długich wycieczek. Niedawno zaczęłam chodzić na siłownię 3-4 razy w tygodniu. Droga pieszo spokojnym tempem zajmuje mi około 20 minut. Tramwajem wcale nie jest szybciej, na pewno wygodniej, ale trzeba skasować 2 bilety. Rowerem pokonanie tej samej trasy zajmuje mi 6 minut, a mój rekord to 4 z hakiem – byłam spóźniona na personalny. Podobnie jest z zakupami. Z drugiej strony, jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do jazdy w chłodne dni. Nigdy też nie zazdrościłam rowerzystom przedzierającym się przez zimową wichurę. Jak na razie nie mam jednak zamiaru rezygnować z tej formy transportu. Według prognozy pogody do końca roku ma być w miarę ciepło (2-8 stopni), więc na pewno uda mi się nie raz wskoczyć na rower.
Dla tych, którzy również zastanawiają się czy kontynuować sezon rowerowy również w chłodniejsze dni, kilka przydatnych wskazówek:
10 porad na jesienno-zimowe przejażdżki rowerowe
1. Wyczyść i zakonserwuj rower po sezonie. Rower wystarczy umyć zwykłą wodą z płynem do mycia naczyń, najlepiej miękką ściereczką. Trzeba go potem wytrzeć do sucha, żeby nie było zacieków. Łańcuch ściągamy i moczymy w rozpuszczalniku, wycieramy do sucha ręcznikiem papierowym. Po jego założeniu, na każde ogniwo nakładamy kroplę preparatu do smarowania łańcucha. I gotowe!
2. Sprawdź hamulce! Na pewno nie chcesz, żeby Cię zawiodły ma mokrej i śliskiej drodze.
3. Bądź dobrze widoczny. Już od miesiąca dzień kończy się wyjątkowo szybko, dlatego rower powinien mieć zainstalowane światełko z przodu i z tyłu. Dodatkowe odblaski na szprychach roweru czy ubraniu też zwiększą bezpieczeństwo.
4. Wyposaż swój rower w błotniki. Jeśli nie chcesz, żeby woda z kałuży albo mokry śnieg wylądowały na Twoim ubraniu, zainstalowanie błotników będzie konieczne :)
5. Ubieraj się mądrze (celowo nie napisałam „ciepło”, bo dla każdego znaczy to coś innego). Na rower na pewno przyda się czapka (przez głowę ucieka mnóstwo ciepła!), bielizna termoaktywna, która będzie nas grzała oraz kurtka przeciwdeszczowa lub peleryna. Najlepszy sposób to ubieranie się na „cebulkę”
.
6. Kask, kask,kask. Jeżdżenie w nim nie jest obowiązkowe dla osób dorosłych, ale pomyślcie o
tych śliskich chodnikach i ścieżkach rowerowych! Kask na pewno się przyda :)
6. Kask, kask,kask. Jeżdżenie w nim nie jest obowiązkowe dla osób dorosłych, ale pomyślcie o
tych śliskich chodnikach i ścieżkach rowerowych! Kask na pewno się przyda :)
7. Rękawiczki obowiązkowe. Podczas jazdy na rowerze to właśnie dłonie marzną najbardziej, co mogłam odczuć już przy pierwszych chłodniejszych porankach.
8. Nie hamuj gwałtownie! W okresie jesienno-zimowym zapominamy o istnieniu przedniego hamulca. Żeby nie wpaść w poślizg poruszamy się ze zrównoważoną prędkością i bez nagłych manewrów. Najlepiej obserwować drogę przed nami i uważać na koleiny, dziury oraz zamarznięte kałuże.
9. Częste mycie roweru. Pierwszy śnieg jeszcze przed nami, ale możecie być pewni, że kiedy tylko się pojawi, na nasze chodniki, drogi i ścieżki rowerowe posypie się sól. Niestety mokry śnieg wymieszany z solą bardzo źle dział na ramę, dlatego po każdej wycieczce rower trzeba przemyć dokładnie mokrą szmatką.
10. Nie szarżujemy! Jeśli czujesz, że jest za zimno albo łapie Cię infekcja zrezygnuj z roweru.Zdrowie jest najważniejsze i choć regularna jazda na jednośladzie na pewno wpłynie pozytywnie na Twoją kondycję oraz odporność, to mierz siły na zamiary.
Zdjęcie z piątku: godzina 14 słoneczny dzień, 6 stopni ciepła, siłownia pełna, parking samochodowy również. Przypięte jedynie 3 rowery w tym mój :)
Pozdrawiam
oo dzięki za post! na pewno mi się przyda! :)
OdpowiedzUsuńBardzo cieszy mnie ten powrót do regularnych postów :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zakochana w Twoim rowerze Paulina. Powoli zaczyna on wypierać moją wymarzoną "damkę" :) A pomyśleć, że to przez nią nie wzięłam udziału w Twoim konkursie, w którym był ten Kross do wygrania :)
OdpowiedzUsuńJa smigam cala wiosne, lato i jesien rowerem...ale zima jest mi po prostu za zimno.. nadrabiam za to na silowni:)
OdpowiedzUsuńUbiegły rok spędziłam w Niemczech, gdzie codziennie czy zima czy lato dojeżdżałam rowerem na uczelnię. Nie tylko ja, ale pół miasta poruszała się tym środkiem lokomocji:) I po śniegu też dało się jeździć:) Czapka i rękawiczki to podstawa. Teraz tęsknię, bo jazda na rowerze w Polsce to survival, na który nie mam ochoty.
OdpowiedzUsuńOświetlenie roweru , pełno odblasków i kamizelka - to podstawa, ale prosze. Zatrzymujcie się Wy drodzy cykliści żeby przejechać ścieżką na drugą stronę chodnika dla rowerów. Kierowcy nadal mają Nas głęboko gdzieś.... Niestety :(
OdpowiedzUsuńMiałam ostatnio wypadek. Przepisowo, pomalutku, z pełnym wyposażeniem i w ogole wszystko co być powinno a tu nagle BUM. I leże na jezdni bez roweru....
Uważajcie na siebie. Pamiętajcie, ale niestety to samochód jest silniejszy od roweru na drodze .
Pozdrawiam
Znam jedną bardzo ciekawą radę na jeżdżenie rowerem w zimie. Jazda na rowerze na siłowni :D Niestety okres jesienno-zimowy nie sprzyja aktywnościom fizycznym. Taki już w Polsce mamy klimat, szkoda że nie jest znacznie cieplej. Od razu miałoby się o wiele więcej motywacji :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam.
OdpowiedzUsuńbałam się kiedyś jeździć w chłodne dni, bo bałam się zimna.
ale teraz? nie wyobrażam sobie jeździć autobusem. a że dość często dojeżdżam do pracy i z pracy do mojego faceta poza centrum... 14 km. całkiem niezły dystans, a rano nie stoję w korkach!
tylko przez takie jeżdżenie mniej ćwiczę, za czym trochę juz tęsknię.
mmm marzy mi się taki rowerek :) może na przyszły sezon sobie taki sprawię :) teraz jednak przerzuciłam się niestety na samochód właśnie ze względu na aurę i słabsze samopoczucie z rana :) ale rowerek też przeproszę za kilka miesięcy :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle masz piękny rower.. :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam ochotę na rower ostatnio, ale niestety nie miałam okazji, więc zazdroszczę ;)
http://datewithfit.blogspot.com/
Podoba mi się 8! :) Już dawno zapomniałam o istnieniu przedniego hamulca odkąd po takiej akcji przytrzasnął mnie rower i złamałam rękę :D
OdpowiedzUsuńDzięki za rady ;)
OdpowiedzUsuńbtw. Ładny rower.
Ja właśnie chciałam ostatnio wyjść na rower, bo to mój ulubiony sport, ale jakoś tak myślałam, że się przeziębię, jak wyjdę, dzięki za rady :)
OdpowiedzUsuńno po tym śniegu co za oknami to chyba rowerkiem byłoby ciężko, ale jakby nie było, pasuje sobie sprzęt po sezonie dokładnie przejrzeć i przygotować porządnie na kolejne harce już za kilka tygodni lub miesięcy :) jestem zupełnie za :)
OdpowiedzUsuńteraz już sobie nie pojeżdżę bo za oknem śnieg... trudno, czekam na cieplejsze dni. Jestem za to ciekawa, jak zapatrujesz się na bieganie zimą? Dużo biegałam, teraz zamieniłam jogging na trening w domu, bo na zewnątrz mróz, ale wczoraj widziałam chłopaka, który biegał sobie po osiedlu. Jak powinna wyglądać garderoba biegacza w dni, kiedy temperatura spada grubo poniżej zera i czy jest to w ogóle zdrowe?
OdpowiedzUsuńWróć do blogowania. Jesteś świetna. :)
OdpowiedzUsuńcloudsareblack.blogspot.com
Ja niestety sprzedałam swój rower, bo był już za mały :'c
OdpowiedzUsuńAle masz rację! To był bardzo fajny pomysł, w ych porach roku mniej ruszamy się co zwykle, więc jazda rowerem dobrze każdemu by zrobiła, pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi jeżdżących w zimie. :) Ja bym nie dała rady. :)
OdpowiedzUsuńBardzo cenne porady, na pewno z nich skorzystam w najbliższym czasie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidzę dużo osób, które mimo zimowej aury śmigają na rowerach, ja chyba jednak bym się nie odważyła. Rower pewnie na wiosnę pójdzie do solidnego przeglądu, więc będę mogła kręcić kolejne kilometry. Fajny ten Twój Kross :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.pretty-perfection.pl
http://www.pretty-perfection.pl
wczoraj właśnie sie zastanawialam nad swoim rowerem, zeby jezdzic na nim wlasnie w tym okresie. NIestety musze kupic blotniki , bo bez tego ani rusz w ta pluchę!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam jeździć kiedy robi się chłodniej. Wybieram wtedy trasy wolniejsze, ale cięższe i po prostu staram się nie jeździć zbyt długo ;)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie polecam kamizelkę odblaskową, czyli widoczność przede wszystkim :)
OdpowiedzUsuńNie dobija cię ogrom przejść dla pieszych, które trzeba pokonać jeżdżąc na rowerze po Krakowie? :) Mnie to doprowadza do szał i w sumie tylko z tego powodu przesiadłam się na rowerek na siłowni.
OdpowiedzUsuń6. Kask, kask,kask.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=07o-TASvIxY
Ja też polecam kamizelke, bo niestety ale coraz czesciej mozna sie natknac na niedzielnych kierowców. Bezpieczenstwo przede wszystkim. No i oczywiscie kask do tego obowiazkowo! Zycie ma sie tylko jedno... chyba ;p
OdpowiedzUsuńUwielbiam rower :)
OdpowiedzUsuńboski masz ten rower :)
OdpowiedzUsuńJa od siebie dodam, że warto zabezpieczać rower za pomocą U-locka, a nie linki. Na Youtube jest cała masa filmików, na których widać delikatne kobiety, które nożycami w sekundę przecinają praktycznie każdą linkę, która miała "zabezpieczyć" rower. Przed przypadkową kradzieżą zabezpieczy, ale jak złodziej będzie miał przy sobie nożyce - każda momentalnie padnie.
OdpowiedzUsuńDlatego lepszym rozwiązaniem jest dobra podkowa, która kosztuje minimum 100 złotych, bo te za 40 zł też da się przeciąć, mimo że wyglądają solidnie.
Lukasz ma rację na zabezpieczeniu nie warto oszczędzać bo możemy się potem mocno zdziwić, tak jak ja wychodząc ze sklepu zastałem tylko puste miejsce po rowerze.
OdpowiedzUsuńFajnie, naprawdę fajnie to wyglada. Ja tez musze się trochę ruszyć z moim treningiem, bo aż wstyd. Sezon idzie a ja wyglądam jak Buka z muminków. Przymierzam się do kupna butów na sam początek – może Nike bo są w całkiem przystępnej cenie. Chyba zmotywuje się do tego cholernego treningu dopiero jak utopię nieco grosza bo wtedy wyrzuty sumienia nie dadzą mi spokoju :P
OdpowiedzUsuńŚwietne porady. Zachęciłaś mnie do tego, by wyciągnąć mój rower i wybrać się na weekendową przejażdżkę :)
OdpowiedzUsuńRadze również zachować ostrożność. Mokra nawierzchnia, liście, śnieg, to wszystko może sprawić ze dojeżdżając do skrzyżowania możemy nie zdążyć się zatrzymać.
OdpowiedzUsuńJa również się zainspirowałam. Ruszam w drogę! :-)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy art :)
OdpowiedzUsuńWarto ćwiczyć rano :)
OdpowiedzUsuń