Podczas upałów niewątpliwie, powinniśmy pić więcej wody niż zwykle. Nie zawsze jednak mamy w domu wodę mineralną, która może się szybko się kończyć. Sama bardzo często kupuje ją całymi zgrzewkami, ale najczęściej 6 butelek wystarcza mi na około 4 dni. Dużej 1,5 l wody nie włożymy do torebki, więc trzeba również myśleć o tych mniejszych. W tamtym roku przed latem zdecydowałam się na zakup butelki Bobble. Używałam ją niestety bardzo krótko. Nie planowałam wpisu na ten temat, ale od ponad miesiąca używam również dzbanka filtrującego i postanowiłam zrobić porównanie.
1. Bobble - czyli butelka na wodę, wielokrotnego użytku z wymiennym filtrem węglowym połączonym z ustnikiem. Oczyszcza ona wodę z kranu z organicznych zanieczyszczeń. Według tej infografiki pozwoli rocznie zaoszczędzić około 720 zł. Dostępna jest w trzech wariantach: 1000ml 550ml i 385ml. Jeden filtr ma wystarczyć na 300 napełnień.
Kupiłam ją głównie z myślą o siłowni i aktywnościach poza domem (rolki, bieganie) oraz wyjściach na zakupy itp. Wybrałam wersję o pojemności 550 ml, która kosztowała 49 zł
Na początku byłam bardzo zadowolona, bo całkiem dobrze się sprawdzała. Dobrze leżała w dłoni podczas biegania i faktycznie, woda smakowała inaczej niż ta prosto z kranu. Niestety ( i tu nie wiem czy trafiłam na felerny egzemplarz) mam wrażenie, że filtr przestał działać po niecałych dwóch tygodniach. Głównie chodzi mi o smak wody, po kilkunastu dniach po przefiltrowaniu smakowała tak samo jak przed. Na pewno w tym czasie nie napełniłam ją 300 razy. Później pojechałam do Londynu i zapomniałam jej ze sobą zabrać (czego strasznie żałuje, bo w UK cena wody butelkowanej w porównaniu do cen żywności, jest wyższa niż w Polsce) . Po powrocie butelka nie nadawała już się do użycia. Nie zdecydowałam się na zakup kolejnego filtru za 29 zł. Czytałam kilka opinii na temat tych butelek, niektórzy twierdzą, że wymieniają filtry co około 2 miesiące, mój niestety zużył się wcześniej.
Plusy
- każdy rozmiar jest poręczny
- możemy ją napełnić w wielu miejscach
- całkiem fajnie wygląda
- świetnie nadaje się dla osób, które dużo czasu spędzają poza domem.
- korzystając z niej chronimy środowisko ( nie wyrzucany plastikowych butelek po wodach mineralnych)
Minusy
- wysoka cena, mimo wszystko jest to plastikowa butelka za 50 zł
- ciężko z dostępnością, stacjonarnie chyba tylko w sklepie Duka
- dziwny dźwięk podczas picia :)
- ciężko przelać przefiltrowaną wodę do szklanki.
- ogólnie nie lubię plastiku wielokrotnego użytku, wolę szkło
- wątpię, że komukolwiek butelka wystarczy na 300 napełnień wody czyli przy picu 1,5l wody dziennie na 100 dni. Bardziej prawdopodobne jest dla mnie 30 dni, co przy cenie 29 zł za filtr nie jest już tak bardzo opłacalne.
2. Dzbanek z filtrem
Dzbanek w porównaniu do butelki działa trochę inaczej. Woda filtrowana jest od razu, a nie dopiero w momencie picia. Kupimy je w każdym większym markecie, do wyboru mamy wiele modeli w kilku rozmiarach. Ja akurat mam większy o pojemności 4l. Filtry należy wymieniać po przefiltrowaniu 150-200l wody lub po 30 dniach używania. Cena dzbanka od 45 do 80 zł, cena filtru od 10zł (przy zakupie większej ilości) do 20 zł
Z dzbanka jestem bardziej zadowolona, szczególnie z jego objętości. Zwykle rano napełniam go do połowy 2l i zakładam sobie, że do wieczora mam wypić całość. Do tej pory wymieniłam filtr tylko raz, tym razem się sprawdził, nawet po miesiącu woda z niego nie smakowała tak jak zwykła kranówka. Model który używam: Dafi Omega ma diodę, która świeci na czerwono po upływie 30 dni od wymiany filtru.
Plusy
- wygodny, można napełniać raz dziennie.
- wodę można używać również do gotowania
- może korzystać z niego cała rodzina.
- średnia cena filtru 15 zł jest całkiem ok
- łatwo dostępny, duży wybór, również różne wersje kolorystyczne
- używając go również chronimy środowisko.
Minusy
- nie możemy zabrać go ze sobą. Jedynie przed wyjściem napełnić kupioną wcześniej butelkę.
- może nie przydać osobie, która dużo czasu spędza poza domem.
Obecnie zostają przy dzbanku i wodzie mineralnej, może jeszcze przekonam się do Bobble.:)
Pozdrawiam
Sama mam w domu dzbanek ale przefiltrowana woda ma dla mnie dziwny smak więc i tak taką wodę piję tylko po przegotowaniu.
OdpowiedzUsuńDla mnie tak samo jak niegazowana woda mineralna
UsuńChyba zdecyduję się na ten dzbanek ;)
OdpowiedzUsuńPs. Dlaczego tak rzadko pojawiają się teraz posty ? ;(
Weronika
Ja mam dzbanek Brita, jak dla mnie ok, ale filtr calego miesiaca nie wytrzymuje
OdpowiedzUsuńDzięki za ten post,zastanawiałam się właśnie nad zakupem tej butelki :)
OdpowiedzUsuńJa mam bobble i sprawdza się świetnie, filtr przestał działać po ok 2,5miesiąca :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem na kupnie takiego dzbanka do domu :) Rozważałaś Britę? Czy Dafi jest odpowiedniej jakości i nie ma co przepłacać?
OdpowiedzUsuńMyślę że nie ma praktycznie żadnej różnicy poza wyglądem plastikowego dzbanka. Filtry od Brity pasują do Dafi i na odwrót.
Usuńja mam brite na wsi, w domu w Krakowie i teraz kupiłam niedawno do mieszkania do Łodzi, nową, nawet kolorową.:)
Usuńnie wiem jak Dafi, ponieważ nie znam tej firmy, jednak BRITĘ mogę z całą pewnościa oraz z czystym sumieniem polecić.;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTeż mam dzbanek Dafi w domu od mniej więcej 1,5-2 lat i jakościowo jest bardzo dobry. Dodam że to polska firma, więc w ogóle super. Ceny dzbanka jak i filtrów tańsze niż wszędzie reklamowanej Brity. Kawa z przefiltrowanej wody lepiej smakuje i osadu nie ma w napojach na bazie tej wody, więc i szklanki, kubki i garnki łatwiej się myje :)
UsuńDobrze, że przypomniałaś o takim rozwiązaniu. Nie jestem przekonana do picia kranówki bez filtrowania, więc piję dużo wody mineralnej, ale to koszty no i męczy mnie aspekt ekologii, bo przy takich upałach wypijam nawet 3l dziennie.
OdpowiedzUsuńMam pytanie, czy dzbanek i filtry kupujesz stacjonarnie? Jeśli tak, to gdzie?
Słyszałam dużo pozytywnych opinii na temat takich dzbanków i butelek z filtrami, ale... jakoś mnie one nie przekonują. Nie piję nigdy samej kranówki bez filtra - w dużych miastach czuć w niej chlor. Ale nadal nie jestem pewna, czy taki filtr naprawdę działa?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Magda
http://www.sztukastudiowania.pl/
Ja mam w domu specjalny filtr do wody który mieści kilka litrów wody (może z 5 albo 6) i jest to fajna sprawa. Taki stacjonarny dzbanek :)
OdpowiedzUsuńKorzystam z Brity juz ponad rok i jestem bardzo zadowolona :) Fitry troszke drogie ale juz sobie nie wyobrazam zycia bez tego dzbanka :) Poza tym coraz czesciej sie slyszy ze lepsza jest woda kranowa przefiltrowana niz niektore z butelek i to znanych firm :) A Ty rozwazalas Brite?Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ile kosztuje ta litrowa butelka booble ?
OdpowiedzUsuńkorzystam z dzbanka z filtrem BWT- z magnezem. Woda jest smaczna, a na dodatek wzbogacona w magnez. Jakis czas temu napisalam na moim blogu recenzje http://kingaemigrantka.blogspot.de/2014/04/domowy-system-filtrowania-wody-bwt-z.html
OdpowiedzUsuńMam butelke Bobble i bardzo ją lubię :) Na razie tylko raz wymieniałam filtr, ale to dlatego że go zepsułam - pękł mi, za mocno dokręcałam... ;) ale mój chłopak ma dużą i wymieniał już kilka razy, woda zawsze była taka sama :)
OdpowiedzUsuńJa posiadam od dwóch lat dzbanek Brity. Kupiłam w Auchan. W opakowaniu było 6 wkładów ( 80 zł) i to starczyło mi na pół roku. Niestety, ale wkłady są dość drogie (ok. 20 zł) Przy dobrej promocji bardziej opłaca się kupić jeszcze raz dzbanek z filtrami gratis. Obecnie mój chłopak go używa a ja powróciłam do swojej ulubionej wody Nestle Aquarel. Muszę kupować 2 zgrzewki na tydzień, ale przy tej wodzie nie zmuszam się do picia. Tak ją lubię, że wypicie 2 l. nie stanowi problemu;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na taki dzbanek nie mam za bardzo miejsca w domu, ale ta butelka wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńpoluję na dzbanek tej firmy i jedynie gdzie mogę go znaleźć to Allegro lub sklep Dafi. Zastanawia mnie tylko dlaczego na allegro dzbanek np. Astra z diodą LED kosztuje ok 37 zł + 11 zł wysyła a na sklepie Dafi aż 69 zł? Gdzie kupowałaś swój dzbanek? Też przez internet? Może warto go poszukać w sklepach stacjonarnych?
OdpowiedzUsuńMam dzbanek i ogólnie jestem zadowolona. Zauważyłam, że woda ma dziwny smak gdy kupuję filtry w rossmannie, z oryginalnymi nie ma tego problemu. O butelce kiedyś czytałam ale nie przekonała mnie jakoś. Zapraszam na http://maniaczka-kosmetyczna.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDzbanuszka używam. A taka buteleczka to bardzo fajne rozwiązanie. Szczególnie przy spontanicznej wycieczce rowerowej.
OdpowiedzUsuńmam dzbanek ale myślę o zakupie butelki
OdpowiedzUsuńA ja piję kranówkę i jeszcze nie umarłam :D w Holandii nikt tutaj nie kupuje wody, chyba że chce mieć gazowaną. Zwykła woda w kranie jest jak najbardziej pitna, a holendrzy pieniędzy tracić nie lubią a i o ekologię dbają więc nie kombinują. Jak wracam do Polski też zawsze pije "kranówkę" i nigdy nic mi nie było. Woda jak woda.
OdpowiedzUsuńBo "kranowka" nie jest wcale szkodliwa jak sie potocznie sadzi :) Kiedys rozmawialam na ten temat z chemiczka i stwierdzila, ze to juz zalezy od wlasnych upodoban :) Ja kiedys tez pilam caly czas kranowe, pozniej przez treningi zaczelam pic mineralna. Oczywiscie jest roznica smaku i glownie to sprawia ze wole wode butelkowa, ale nie wierze w zabobony ze woda kranowa jest szkodliwa :)
UsuńPozdrawiam cieplo :)
Ja też piję (choć czasem, bo jednak wolę lekko gazowaną mineralną) i też nie wydaje mi się, żebym miała od tego chorować :)
UsuńPzdr. Marta
U mnie lodówka filtruje wodę :) Zresztą nie mam problemu z piciem kranówki :) Ostatnio czytałam, że jest nawet zdrowsza i lepiej przebadana niż woda mineralna, ale zdania są raczej podzielone.
OdpowiedzUsuńWoda wodociągowa ma zupełnie inny smak niż ta pozyskana prosto ze źródła. Jeśli tylko ktoś ma taką możliwość, warto pobierać ją z własnej studni, zwłaszcza, że zawiera wiele mikro i makroelementów.
OdpowiedzUsuńAleż pomysł! Bobble :) Chociaż ja nie ryzykuję i nie piję wody z kranu, choć wiem, że np. Holendrzy wodę niegazowaną piją prosto z kranu i nie są przyzwyczajeni do butelkowanej. Nasze Polskie rury pewnie są na tyle brudne i stare, że nanoszą w wodzie mnóstwo metali ciężkich. Nie chcę umrzeć jak starożytni, na ołowicę z akweduktów :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
i zapraszam do mnie na positiveattitudetowards.blogspot.com
A ja życia z dzbankiem nauczyłam się na studiach, na Śląsku. Już nawet nie chodzi o to, żeby zamiast butelkowej pić przefiltrowaną, ale mieszkam w takim miejscu, gdzie nie dało się wypić nawet herbaty z wody nieprzefiltrowanej, miała tak ochydny smak. Przynajmniej dla mnie jest to bardzo widoczna różnica, pewnie ludzie, którzy mieszkają tam całe życie nie zauważają tego. :)
OdpowiedzUsuńTeż mam Dafi Omega ale bardzo rzadko go używam... jednak wolę tradycyjną wodę mineralną niegazowaną w butelce ;) Te buteleczki filtrujące mnie kompletnie nie przekonują i nie zachęcają do zakupu.
OdpowiedzUsuńŚwietne rozwiązanie, nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje! Dzbanek wiadomo, dobrze się sprawdza, ale mieć taki filtr zawsze przy sobie to super sprawa.
OdpowiedzUsuńMiałam wielką ochotę na zakup tej butelki jakiś czas temu, ale jak ją pomacałam w sklepie, to trochę się zmartwiłam, czy aby ten plastik wytrzyma częste podróżowanie w torebce. No i wymiana filtrów, jeżeli trzeba by je zmieniać często, to też zupełnie się nie opłaca. Dzięki za ten wpis, zaintrygowałaś mnie dzbankiem - też kupuję wodę butelkowaną całymi zgrzewkami, więc muszę przemyśleć tę opcję ;)
OdpowiedzUsuńhmyyy ja nie używam takiego filtru...nawet o tym nie pomyślałam..alee fajnie jest poczytać o takich nowościach..
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta butelka tyle kosztuje :(
OdpowiedzUsuńja w lodówce mam filtr, więc dostęp do wody mam 24/7 :D
OdpowiedzUsuńJa mam Bobble'a i sprawdza się genialnie. Z fiiltrami nie miałam nigdy problemu - mam butelkę od pół roku i jestem w trakcie trzeciego filtra. Kupiłam jąmojemu chłopakowi i też jest zadowolony. Dźwięk faktycznie może irytować kiedy butelka się odsysa (mi to przeszkadzało wyłącznie w biblioteece). Super na uczelnie i oczywiście treningi itp. - biorę sobie pustą z domu, napełniam na miejscu i nie muszę dźwigać
OdpowiedzUsuńJa również mam dzbanek i baardzo sobie chwalę :-)
OdpowiedzUsuńPaulina szkoda , że tak rzadko pojawiają się posty :((( jesteś jedną z moich ulubionych blogerek ;*
__________________________________
PS Ktoś może potrzebuje prostownicę ? ;D
http://olx.pl/oferta/sprzedam-prostownice-tanio-CID628-ID5CNAr.html
Jak mozna sie umowic na paznokcie z Kasią Czuba i czy ma jakas stronkę internetowa? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDlaczego post nie jest oznaczony jako REKLAMA?!
OdpowiedzUsuńBo nie jest reklama, nie byłam zobowiązana umową do napisania takiego testu i nie dostałam za to wynagrodzenia.
UsuńA nawet jakby był reklamą to co? Zje Cię?
UsuńMarta
Masz boskie paznokcie!
OdpowiedzUsuńO samej butelce słyszałam, ponieważ moi znajomi tego używają i chwalą sobie :) Może rzeczywiście przy aktywnym trybie życia zużycie wody jest większe niż u przeciętnego K i dlatego filtr szybko się wyczerpuje. A szkoda. O dzbanku słyszę pierwszy raz. Sama nałogowo piję wodę. I rzeczywiście co jakieś 4 dni muszę kupować kolejną zgrzewkę, co nie należy do najmilszych zadań ( dźwiganie). Może własnie taki dzbanek to coś dla mnie. Będę musiała się rozejrzeć za nim i może kupić :)
OdpowiedzUsuńhttp://pozytywizja.blogspot.com/
Mam dzbanek Zelmer, filtry kupuję nie firmowe, najczesciej w Makro, filtr wymieniam zawsze pierwszego dnia każdego miesiąca. Dzbanek miał elektroniczny licznik, ale po roku się zepsuł i wypracowałam nawyk zmiany 1 dnia miesiąca i tak od ponad roku mam to we krwi :)
OdpowiedzUsuńWodę z dzbanka piję bezpośrednio lub robie z niej kawe/herbatę. Do tego w domu mam zawsze zgrzewkę Muszynianki gazowanej.
pozdr:)
Zgodzę się z tym w całości. Sama mam i dzbanek i butelkę tego typu.
OdpowiedzUsuńA ja mam filtr z mineralizatorem, jest schowany i obok kranu przy zlewie jest mniejszy kranik od tego filtra. Co prawda kosztuje kilkaset złotych, ale starcza na bardzo długo i w porównaniu z tym, ile bym wydała na butelkowaną, zdecydowanie się opłaca. W dodatku gotujemy z niego wodę w czajniku, herbata ma zupełnie inny smak, nie ma kożuszka, który się często pojawia gdy jestem u kogoś i czajnika nie czyścimy w ogóle, bo żaden kamień się nie robi.
OdpowiedzUsuńTaką wodę przelewamy do butelek po jakiejś butelkowanej, którą kupujemy raz na jakiś czas.
http://schudne-zdrowo.blogspot.com/
Próbowałam kiedyś się przekonać do butelki z filtrem ale po pół roku stwierdziłam że to zupełnie nie jest gadzet dla mnie. Od kilku lat używam dzbanka z filtrem Britta i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńod 2 lat stosuje dzbanek Brita i moge z czystym sumieniem polecic :) mi starcza na miesiac
OdpowiedzUsuńDzbanek z filtrem używany jest w moim domu od dawna i różnicę widać ogromną! A to bobble jest bardzo ciekawe!!!
OdpowiedzUsuńJa mam dzbanek i jest świetny!
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie stawiam na dzbanek, a to dlatego że staram się pić bardzo dużo i większa pojemność jest mi bardziej przydatna.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa z tą butelką, przyznam, że wcześniej się z nią nie spotkałam. Dzbanka używam, owszem, i widzę ogromną różnicę chociażby w parzeniu herbaty - warto w niego zainwestować.
OdpowiedzUsuńFajna ta butelka, tylko niestety albo może to dobrze, plastikowa. Ja ostaatnio kupiłam szlkaną, fajną butelkę na wodę i potłukłam od razu pierwszego dnia. A wodę piję filtrowaną, przez filtr britta i sobie chwalę.
OdpowiedzUsuńJa też mam dzbanek Dafi i też chwaliłam sobie bardzo do czasu, kiedy zmienili nam wodę na tak twardą, że nawet fitr nie daje jej rady, nawet jak filtruje ją dwa razy to wciąż jest żółta. Jak umyję wannę rano to wieczorem (tam gdzie kapie woda z kranu) już jest kamień! Także u mnie powrót do butelkowanej niestety.
OdpowiedzUsuńOj to wspólczuję ja też mam twardą wodę, ale filr Unimax z Dafi sobie z nim radzi i na szczście bo z tymi butelkami to tylko problem później.
OdpowiedzUsuńDafi jako elementu filtrującego używa poza węglem aktywnym także zywice jonowymienna (do zmiękczenia wody). Jednak zmiękczanie wody to takie coś za coś...w zamian za jony wpływające na twardość Ca i Mg dostajemy jopny Na tym samym zwiększając ich ilość w organizmie. To tak jakbyśmy dodawali więcej soli do organizmu, a nie wiem czy to już takie dobre
OdpowiedzUsuńKochani, czy nie lepiej zainwestować w porządny zmiękczacz do wody? Jest to rzecz jasna zakup droższy niż zwykły dzbanek filtrujący jednak inwestycja na lata dla naszego domu. Sam jestem w posiadaniu zmiękczacza wody Denver Plus 30 i nie narzekam. Pomyślcie może o tym jeśli naprawdę chcecie pozbyć się problemu twardej wody w waszych domach.
OdpowiedzUsuńDzięki Twojej opinii, sprawdziłam butelkę bobble samodzielnie, na sobie i na siostrze :-) Kupiłam przez internet od producenta, przyszła paczka ładnie opakowana, a same butelki śliczne :-) Używam od ponad miesiąca, dają radę szczególnie teraz w upały, jest to świetna rzecz bo napełniam sobie gdzie chcę - w sklepie, aptece, w domu i gdzie mnie tam poniesie...Jak dla mnie butelka bobble to super świetna eko sprawa :-D
OdpowiedzUsuńnie mam akurat TEGO dzbanka ale innej firmy, woda ma inny smak w zaleznosci ktorego filtra uzyje ... ale szczerze ... woda I tak smakuje duzo lepiej. Kiedys nie wyobrazalam sobie pic po porstu wody musialam dodawac cytryny/miety czegokolwiek ... teraz nie mam z tym problem :) Polecam rowniez w 100%
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłem podobny na espozywczak.pl Kosztował mnie niecałe 20 złotych a zwrócił się w pierwszym miesiącu bo dobrze filtruje i nie muszę jeździć do marketu i kupować zgrzewek wody. Polecam takie rozwiązanie =)
OdpowiedzUsuńObecnie widzę, że moda jest na te butelki ale to dobrze bo można kupic dafi już za 30 zł;D Wiem że filtry działają nawet badałam ich skuteczność na labkach na studiach ale dalej jakoś mi taka woda nie smakuje ;p
OdpowiedzUsuń