Problemy z mikserem

Komentarze (70) | 12 lut 2014
Witam
Całkiem niedawno pisałam o moim nowym mikserze kielichowym Zelmer 2Z010, którego używałam do robienia koktajlów. We wpisie z 31 stycznie dodałam że gdy będę miała z nim jakieś problemy dam znać. Niestety problemy zaczęły się bardzo szybko. Wybierając jeden z lepszych modeli miałam nadzieję ze posłuży mi długo. Po zaledwie dwóch tygodniach używania się spalił, a okoliczności tego zdarzenia są naprawdę bardzo niepokojące.

W piątek miałam dzień wolny, od rana zajęłam się sprzątaniem. Na drugie śniadanie, zrobiłam sobie zmiksowany jogurt naturalny z owocami, później wyszłam z mieszkania. Nie było mniej mniej więcej godzinę. Nie zdawałam sobie sprawy, że zostawiłam wtyczkę Zelmera w kontakcie. Po powrocie, już w drzwiach poczułam że coś się pali. Nie trudno było się domyślić że chodzi o mikser...

Kurczę, naprawdę nigdy nie zwracałam uwagi na to, czy jakieś urządzenie jest podłączone do prądu. Praktycznie od zawsze, w tym samym kontakcie, jest wtyczka czajnika na zmianę z kombiwarem halogenowym. Myślę że niewiele brakowało, by pojawił się dym, a później ogień. Naprawdę nie chcę myśleć, co by było gdybym zostawiła ta wtyczkę w kontakcie dzień wcześniej. Wstałam wtedy o 6:30, zrobiłam jogurt z owocami na drugie śniadanie do pracy i wyszłam na 8 godzin.

Teraz czeka mnie skorzystanie z gwarancji. Całe zdarzenie miało miejsce w piątek. W poniedziałek zadzwoniłam do sklepu Agito, pod numer telefonu oznaczony jako reklamacja. Dowiedziałam się, że mikser mogę reklamować w autoryzowanym serwisie Zelmera, ale wcześniej muszą mi przysłać naklejki na kartę gwarancyjną. Dodali, że przesyłki mogę spodziewać się, w połowie przyszłego tygodnia.... czemu tak długo? sama nie wiem. Nie wiem też czemu nie podbili tej gwarancji od razu. W przyszłym tygodniu minie już dwa tygodnie od tego całego zdarzenia. W serwisie naprawa, czy wymiana na nowy potrwa pewnie co najmniej kolejne 2 tygodnie.


Strasznie mi szkoda, bo w codziennym użytkowaniu naprawdę się sprawdzał. Jedno wiem na pewno, już nigdy nie zostawię go podłączonego do prądu na dłużej.
Pozdrawiam