Witam
W lipcu na blogu pojawił się post "Wskazówki dla biegających po zmroku". Niestety zapomniałam w nim o jednej z najważniejszej dla mnie rzeczy czyli widoczności. W tamtym roku po jeździe na rolkach bardzo późno wracałam z Błoń do domu. Czasem nawet o 1 w nocy. Mimo że jeździłam bardzo ostrożnie, miałam odblaski i światełka, i tak parę razy otarłam się o samochód mając zielone światło na pasach.
Najgorszym dla mnie miejscem były pasy pod dawnym hotelem Cracovia. Dużo kierowców wjeżdża na nie na zielonej strzałce. Niestety widząc osobę wchodzącą na pasy odruchowo, dodają gazu aby zdążyć przed nią. Na rolkach poruszałam się szybciej, dlatego to zwykle ja mimo pierwszeństwa musiałam wyhamować.
O widoczności nie trzeba pamiętać jedynie jeżdżąc na rolkach. W odblaski możemy być również wyposażeni podczas jazdy na rowerze. Biegając po zmroku również musimy o nich pamiętać. Zwłaszcza teraz gdy zmrok zapada coraz wcześniej.
Ja staram się mieć na sobie zawsze kilka odblaskowych elementów.
Buty ! Jeśli nie macie czasu w dzień i wiecie że często będziecie biegać również w nocy. Warto zwrócić na to uwagę podczas wybierania butów do biegania.
Najlepiej wyposażone są moje Nike Lunerglide +3. Każdy but ma trzy takie elementy: pasek z tyłu, odblaskowy znaczek z boku oraz ukryty - od wewnętrznej strony buta. Pod tym względem Lunary wymiatają :)
New Balance W870BC3 też sobie radzą, mają dwie świecące eNki od wewnątrz i od zewnątrz.
Reebok RealFlex - tu wprowadzili trochę dziwne rozwiązanie. Zamiast odblasków mamy fluorescencyjny znaczek Reeboka - świecący dopiero po naświetleniu. Inne wersje kolorystyczne nie mają nawet tego.
Free Runy z najnowszej kolekcji nie mają nic odbijającego światło. Poprzednie miały odblaskowe znaczki. Moje mają kolor który nieźle daje po oczach - niestety tylko w dzień.
Świecące elementy można znaleźć też na odzieży biegowej oraz na akcesoriach. Przy wyborze również na to można zwrócić uwagę.
W lipcu na blogu pojawił się post "Wskazówki dla biegających po zmroku". Niestety zapomniałam w nim o jednej z najważniejszej dla mnie rzeczy czyli widoczności. W tamtym roku po jeździe na rolkach bardzo późno wracałam z Błoń do domu. Czasem nawet o 1 w nocy. Mimo że jeździłam bardzo ostrożnie, miałam odblaski i światełka, i tak parę razy otarłam się o samochód mając zielone światło na pasach.
Najgorszym dla mnie miejscem były pasy pod dawnym hotelem Cracovia. Dużo kierowców wjeżdża na nie na zielonej strzałce. Niestety widząc osobę wchodzącą na pasy odruchowo, dodają gazu aby zdążyć przed nią. Na rolkach poruszałam się szybciej, dlatego to zwykle ja mimo pierwszeństwa musiałam wyhamować.
O widoczności nie trzeba pamiętać jedynie jeżdżąc na rolkach. W odblaski możemy być również wyposażeni podczas jazdy na rowerze. Biegając po zmroku również musimy o nich pamiętać. Zwłaszcza teraz gdy zmrok zapada coraz wcześniej.
Ja staram się mieć na sobie zawsze kilka odblaskowych elementów.
Buty ! Jeśli nie macie czasu w dzień i wiecie że często będziecie biegać również w nocy. Warto zwrócić na to uwagę podczas wybierania butów do biegania.
Najlepiej wyposażone są moje Nike Lunerglide +3. Każdy but ma trzy takie elementy: pasek z tyłu, odblaskowy znaczek z boku oraz ukryty - od wewnętrznej strony buta. Pod tym względem Lunary wymiatają :)
New Balance W870BC3 też sobie radzą, mają dwie świecące eNki od wewnątrz i od zewnątrz.
Reebok RealFlex - tu wprowadzili trochę dziwne rozwiązanie. Zamiast odblasków mamy fluorescencyjny znaczek Reeboka - świecący dopiero po naświetleniu. Inne wersje kolorystyczne nie mają nawet tego.
Free Runy z najnowszej kolekcji nie mają nic odbijającego światło. Poprzednie miały odblaskowe znaczki. Moje mają kolor który nieźle daje po oczach - niestety tylko w dzień.
Świecące elementy można znaleźć też na odzieży biegowej oraz na akcesoriach. Przy wyborze również na to można zwrócić uwagę.
Jeśli nie mam na sobie nic świecącego albo idę na rolki, i chce być dobrze widoczna z każdej strony, używam pasków które rozdawali kiedyś podczas promocji Mercedesa, wzięłam chyba z 6 :) Zakładam je wokół łydek albo kostek.
Mam jeszcze taką latarkę zakładaną na głowę. Zwykle trzymam ją w ręku, bo szczerze to troszkę wstydzę się jeździć z lampką na czole. Zakładam ją czasem tam gdzie nikogo nie ma.
Dzięki tym małym rzeczom czuję się chociaż trochę bezpieczniej. Zwłaszcza gdy biegam w okolicach ulic.
Pozdrawiam
takie odblaskowe elementy na butach to dobry bajer, ale myślę że jednak za mało zauważalny. moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem była by bluza z takimi migotkami oraz te paski odblaskowe :P
OdpowiedzUsuńTrzeba być widocznym wieczorami. Mimo wszystko ja jednak boję się biegać wieczorami.
OdpowiedzUsuńMoże dlatego,że mieszkam w takiej a nie innej dzielnicy:)
Najwazniejsze to chronić własne życie i zdrowie :)
OdpowiedzUsuńJak mozna sie wstydzic jezdzic z lampka na glowie?!!! Dziewczyno, nie pomyslalas ze to moze ci kiedys uratowac zycie?! Ile jest pijanych kierowcow na drogach i innych wariatow! Nie badz smieszna, zycie jest wazniejsze.
OdpowiedzUsuńBardzo czesto widywalam rolkarzy z lampkami zalozonymi na kaskach... W dodatku mieszkasz w duzym miescie wiec naprawde nie rozumiem czego sie wstydzisz....
Żadna różnica w bezpieczeństwie czy na głownie czy w ręku, jeszcze czasami sobie nią macham i dzięki temu widać mnie również z boku czy tyłu. Mam ją TYLKO po to by świecić sobie na drogę, rolki mają małe kółeczka i nawet wjechanie na gałązkę może być niebezpieczne. Zza kierownicy lepiej widać odblaski.
UsuńJesteśmy w internetach do wszystkiego ktoś musi się przyczepić :D
Usuńbardzo dobre ostrzeżenie!!!!!!!!! ;)
OdpowiedzUsuńkochani kierowcy z krakowa... uwielbiamy was oby tak dalej to wszystkich wyjeździcie ; )
OdpowiedzUsuńMadry post. W mojej miejscowosci dzieciom ze szkoly podstawowej, ktore konczyly z zimie pozniej lekcje kazano nosic kamizelki odblaskowe, takie same jak kazdy musi miec w samochodzie. Na nieoswietlonej drodze ten pomysl sprawdzil sie idealnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale ja chyba też miałabym trochę wątpliwości co do jazdy z lampką na głowie :D równie dobrym rozwiązaniem może być bluza z takimi elementami, post bardzo przydatny. :) Trzeba być naprawde ostroznym :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś uważna, i w porę wyhamowałaś. Ja jestem gapą i dla mnie takie wariactwa kierowców aut mogłoby się źle skończyć...
OdpowiedzUsuńAle mądry post, teraz zacznie się szybciej robić ciemno, im więcej osob zacznie zakładac odblaski, tym lepiej :)
kalenji wprowadziło teraz kolekcję ubrań odblaskowych - są w całości neonowe.
OdpowiedzUsuńmimo wszystko jakąkolwiek odzież masz, trzeba mieć oczy dookoła głowy...
Super, że o tym piszesz. Ja nie biegam po zmroku, bo szczerze mówiąc trochę się boję z innych powodów ;) ale gdyby mnie kiedyś naszło, to chyba sama bym nie wpadła na to, aby dodatkowo się "oznaczyć" odblaskami. Nawet nie zwróciłam uwagi, czy moje buty je mają.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post! Ludzie często się wstydzą nakładać odblaski (znam osobiście), a to bardzo ważne. Ubieramy się na czarno, nic nie błyszczy, jak możemy być widoczni? Bezpieczeństwo to podstawa! :)
OdpowiedzUsuńdobry ważny temat!!czy ktoś wie gdzie mogę kupic takie bransoletki odblaskowe?
OdpowiedzUsuńMuszę się koniecznie zaopatrzyć w najbliższym czasie w różne odblaski, także na koła do roweru...
OdpowiedzUsuńjeju nie boisz sie biagac o 1 w nocy! jakoś nie bardzo bezpiecznie teraz w Krakowie...
OdpowiedzUsuńTeraz nie biegam po 23, w tamtym roku często wracałam po 1 i to na rolkach
UsuńJa też bałabym się o tej godzinie biegać po Krakowie. Mam park koło domu i później niż o 21 biegać nie chodzę. Moja wyobraźnia potrafi zdziałać cuda w ciemnej alejce :P A teraz jak idzie zima to i tak pozostanie mi siłownia i autobusem pod dom :)
OdpowiedzUsuńwww.kobieta-inzynier.blogspot.com
Ja po zmroku nie biegam, jeśli już to nie sama i oświetlonym chodnikiem. A gdy jest zima biegam tylko i wyłącznie na siłowni, ponieważ wtedy częściej łapię infekcje. Niedługo ciemno będzie rano i ok godziny 16:00, wiec liczba osób biegających w takich warunkach będzie większa. W Szwecji bardzo wiele osób biega w kamizelkach odblaskowych a nawet w nich spaceruje.
OdpowiedzUsuńprzydatny post :)
OdpowiedzUsuńjazda na rolkach o pierwszej w nocy? ekstremalnie, tym bardziej że zmęczeni kierowcy wiedzą że w nocy mniejszy ruch i zachowują się odruchowo.
OdpowiedzUsuńTakie odblaski są zdecydowanie niezbędne podczas wieczornych aktywności fizycznych wykonywanych na zewnątrz, niestety wielu kierowców wtedy już nie przestrzega zasad dobrej jazdy i łatwiej o wypadek.
OdpowiedzUsuńOdblaski trzeba mieć zawsze!!
OdpowiedzUsuńTo bardzo ważny post. Tylu ludzi już zginęło tylko dlatego, że nie byli widocznie na drodze, że aż strach pomyśleć.A mimo to nadal jest mnóstwo osób, które są przekonane, że idąc czy biegnąc wzdłuż drogi w ciemnych ciuchach, są z daleka widoczne dla samochodu. Bzdura. Kierowca dostrzega ich dopiero w momencie, kiedy jest już tak blisko, że nie sposób czasem dobrze wyhamować. Dlatego jeśli musimy już po zmroku chodzić w ciemnym miejscu, jeszcze blisko drogi, to naprawdę załóżmy coś odblaskowego. To nic nie kosztuje, a może uratować nam życie.
OdpowiedzUsuńmasz rację z widocznością nie ma żartów, ja zawsze zwracam uwagę na strój by miał odblaski :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo ważne, o czym piszesz. Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ważne jest to byśmy byli widoczni w nocy. Dzięki temu nie raz można uratować swoje życie, czy zdrowie.
OdpowiedzUsuńPisałaś że masz problem z celulitem, próbowałaś body wrappingu? Ja miałam serum z cynamonowo kofeinowe z bingo spa i muszę powiedzieć że mi bardzo pomogło z udami, tylko że ja jeszcze mam sporo do zrzucenia. Polecam jeśli jeszcze nie próbowałaś bo nie miałam czasu przejrzeć całego bloga.:)
OdpowiedzUsuńTak, tak...dobra widocznośc po zmroku to podstawa :)
OdpowiedzUsuńOdblaski są bardzo ważne.
OdpowiedzUsuńSama miałam okazję się o tym przekonać, gdy pewnego dnia poszłam biegać po zmroku u rodziców... W Wawie nie miałam tego problemu, tu są latarnie i biegam po oświetlonych ścieżkach. Tam, w małej sudeckiej miejscowości, zabrnęłam w rejony gdzie - jak się okazało, świateł nie było. Gdy uświadomiłam sobie, że jak najgorsza kretynka jestem ubrana cała na czarno - ojjj, nakrzyczałam na siebie w myślach za głupotę. Biegłam ze wzmożoną o 100% czujnością i modląc się, żeby akurat nic nie jechało.
Biegacze, szorujemy po takie paski! TO naprawdę może nam uratować życie.
Zawsze można wziąć kamizelkę odblaskową z samochodu. I to nawet nie taki głupi pomysł. :)
OdpowiedzUsuńWiele blogerek zauważyło, że to o czym piszesz jest bardzo ważną rzeczą. I to prawda! Po zmroku zdarzyć się może o wiele więcej wypadków, jeśli jesteśmy nieoznakowane.
Dziewczyny! Bądźmy widoczne! :)
Dobrze że piszesz o tym i pokazujesz przykłady, zwłaszcza teraz kiedy robi się ciemno bardzo szybko
OdpowiedzUsuńBiegam z pomarańczowym odblaskiem na kostce, w telefonie mam włączona latarkę bo czasami latarnia zgaśnie. A dzisiaj dowiedziałam się od kuzyna że wcale nie jestem widoczna... właściwie każde auto które mnie mija czy to z przodu czy z tyłu to zmienia światła, więc kuzyn chyba niedowidzi :p
OdpowiedzUsuńJednak moim zdaniem warto zainwestować w kamizelkę odblaskową. Daje gwarancje najlepszej widoczności i można ja zarzucić na każde ubranie. Polecam stronę internetową http://www.lubmar-odblaski.pl/. W internecie pełno fajnych gadżetów można znaleźć.
OdpowiedzUsuń