Witam
W końcu mi samej zdarza się wrzucić jakąś metamorfozę, i w zasadzie zawsze znajdzie się ktoś kto powie że to nie ta sama osoba, że wcześniej wyglądała lepiej, że to nie możliwe że tak schudła, teraz ma męski brzuch czy ewentualnie za duże stopy.
Pierwszy raz na ten temat przeczytałam u Justyny, szczerze mówiąc nie przejęłam się tym za bardzo i szybko o wszystkim zapomniałam. Teraz postanowiłam zabrać głos w tej sprawie, bo wydaje mi się że moje zdanie różni się od tego co myślą inni.
Czytamy:
" Osobista trenerka fitness z Australii i właścicielka firmy MelVFitness postanowiła obnażyć popularne praktyki i udowodnić w ten sposób, że zdrowe i skuteczne odchudzanie wymaga ciężkiej pracy i czasu."
Po pierwsze: jaka osobista trenerka i jaka firma ? Przecież to zwykła dziewczyna prowadząca bloga który ma tylko 8 wpisów. Prowadzi również fanpage. Opisując swoją facebookową działalność wybrała z listy "osobisty trener" więc pewnie stąd się to wzięło. Na razie pokazuje na nim dość nieregularnie swoje przemiany ?!?"
Po drugie: Czy ktoś powiedział że zdrowe i skuteczne odchudzanie nie wymaga ciężkiej pracy i czasu ? Czy ludzie przechodzący takie metamorfozy próbują nam wmówić że osiągnęli wyniki dzięki zajadaniu się pysznymi owocami i spacerom ?
Po trzecie: Jej przemiana jest trochę "słaba", swoimi działaniami osiągnęła jakiś tam rezultat, ale na pewno nie ma efektu WOW. Zdecydowanie lepiej poszło osobie na której się wzorowała: klik
Do napisania tego postu zainspirowało mnie kilkanaście prywatnych wiadomości dotyczących błyskawicznej przemiany Mellanie, o co dokładnie chodzi możecie przeczytać np TU. Niektórzy chcieli się tylko podzielić ciekawą informacją. Według niektórych powinnam się zastanowić nad sensem tego co robię, bo przecież to wszystko to jest nieprawda, manipulacja wszystkimi dookoła, oszustwa i w ogóle...
W końcu mi samej zdarza się wrzucić jakąś metamorfozę, i w zasadzie zawsze znajdzie się ktoś kto powie że to nie ta sama osoba, że wcześniej wyglądała lepiej, że to nie możliwe że tak schudła, teraz ma męski brzuch czy ewentualnie za duże stopy.
Pierwszy raz na ten temat przeczytałam u Justyny, szczerze mówiąc nie przejęłam się tym za bardzo i szybko o wszystkim zapomniałam. Teraz postanowiłam zabrać głos w tej sprawie, bo wydaje mi się że moje zdanie różni się od tego co myślą inni.
Czytamy:
" Osobista trenerka fitness z Australii i właścicielka firmy MelVFitness postanowiła obnażyć popularne praktyki i udowodnić w ten sposób, że zdrowe i skuteczne odchudzanie wymaga ciężkiej pracy i czasu."
Po pierwsze: jaka osobista trenerka i jaka firma ? Przecież to zwykła dziewczyna prowadząca bloga który ma tylko 8 wpisów. Prowadzi również fanpage. Opisując swoją facebookową działalność wybrała z listy "osobisty trener" więc pewnie stąd się to wzięło. Na razie pokazuje na nim dość nieregularnie swoje przemiany ?!?"
Po drugie: Czy ktoś powiedział że zdrowe i skuteczne odchudzanie nie wymaga ciężkiej pracy i czasu ? Czy ludzie przechodzący takie metamorfozy próbują nam wmówić że osiągnęli wyniki dzięki zajadaniu się pysznymi owocami i spacerom ?
Po trzecie: Jej przemiana jest trochę "słaba", swoimi działaniami osiągnęła jakiś tam rezultat, ale na pewno nie ma efektu WOW. Zdecydowanie lepiej poszło osobie na której się wzorowała: klik
Po czwarte: Po co ? Co chce pokazać i co chce dzięki temu osiągnąć?
Po przez wywołanie szumu, zniechęcić ludzi, którzy widząc postępy innych zaczęli coś robić ze swoim życiem?
Przecież na niewielu takich zdjęciach można dopatrzeć się oszustwa. Większość pokazuje swoją przemianę, często trwającą po kilkanaście miesięcy. Publikują zdjęcia na instagramie czy tumblerze tylko po to aby pokazać że da się coś zrobić ze swoim życiem. Nie rozumiem ataku na takie osoby poprzez pokazanie że takie zdjęcia można łatwo spreparować. ( czy łatwo ? ) metamorfozy które pokazałam wyżej nie zostały zrobione w 15 min.
To co zrobiła Mellanie czy Andrew Dixon to nic w porównaniu do 5 godzinnej przemiany którą pokazał Furious Pete. Tak na marginesie on sam również dokonał niesamowitej metamorfozy, w 2012 roku trafił do szpitala z powodu anoreksji ważył wtedy 54 kg. Dziś zjada 4,5 kg pizze w 18 minut i wygląda całkiem nieźle :)
Czy zdjęcia metamorfoz naprawdę motywują ? Sama nie wiem, zawsze cieszą się zainteresowaniem, więc pewnie się podobają. Ja nie reaguje na nie głodówką, też nie zniechęcają mnie do działania (bo ona w 6 tygodni zeszczuplała, a ja nie) po prostu czasem lubię je przeglądać. Takie zdjęcia są ok dopóki ktoś nie próbuje nam wcisnąć dzięki nim, super środka na odchudzanie. Dla mnie temat jest zamknięty.
Pozdrawiam
To co zrobiła Mellanie czy Andrew Dixon to nic w porównaniu do 5 godzinnej przemiany którą pokazał Furious Pete. Tak na marginesie on sam również dokonał niesamowitej metamorfozy, w 2012 roku trafił do szpitala z powodu anoreksji ważył wtedy 54 kg. Dziś zjada 4,5 kg pizze w 18 minut i wygląda całkiem nieźle :)
Czy zdjęcia metamorfoz naprawdę motywują ? Sama nie wiem, zawsze cieszą się zainteresowaniem, więc pewnie się podobają. Ja nie reaguje na nie głodówką, też nie zniechęcają mnie do działania (bo ona w 6 tygodni zeszczuplała, a ja nie) po prostu czasem lubię je przeglądać. Takie zdjęcia są ok dopóki ktoś nie próbuje nam wcisnąć dzięki nim, super środka na odchudzanie. Dla mnie temat jest zamknięty.
Pozdrawiam
Dobry temat poruszyłaś. Ja uważam, że wszystko jest dobre co przyczynia się do zmiany myślenia ludzi. Niektórzy naprawdę to wykorzystują w celach marketingowych, ale są tacy, którzy po prostu chcą zmienić swoje życie.
OdpowiedzUsuńW pełni się z Tobą zgadzam, lepiej tego ująć nie mogłaś. Dziękuję za ten wpis! :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia metamorfoz miło się ogląda, szczególnie w chwilach załamania :)
OdpowiedzUsuńWiesz co, ja wolę być naiwna i ślepo wierzyć w to, że jednak się komuś udało, niż dopatrywać się, czy to prawda, czy fikcja. Komu to potrzebne? Owszem, czasem na pierwszy rzut oka widać manipulację, ale to są zdjęcia, które mogę wyliczyć na palcach, a reszta? nie wiem i na prawdę nie chcę wiedzieć i tak mi jest lepiej :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej pozostaje mi wiara, że skoro X mogła to ja też dam radę :)
Pozdrawiam
swietny temat ;) bardzo podoba mi sie jak piszesz wszystkiw posty. Poprostu cudo ;*
OdpowiedzUsuńnie wiem co chcą zyskac osoby które wstawiaja swoje "przemiany" nie będące przemianiami...slawe uznanie czy lansowanie metamorfozy -.-
OdpowiedzUsuńMoże i ta metamorfoza Mel to fake, ale sorry, jeśli mamy metamorfozę, gdzie przykładowo laska zrzuciła 50 kg to raczej za pomocą samoopalacza i doczepianych włosów tego nie zrobi (jeśli się da to dajcie znać, bo z chęcią skorzystam!), dlatego mnie takie metamorfozy inspirują i podziwiam takich ludzi! Mel pokazuje raczej, że nie warto ufać np. ludziom w Internecie, którzy na Instagramie czy fejsie są piękni, szczupli i wysportowani, a rzeczywistość aż kłuje po oczach... :)
OdpowiedzUsuń"W końcu mi samej zdarza się wrzucić jakąś metamorfozę" - haha, zdarza ci się? ty to robisz non stop :p
OdpowiedzUsuńTo zdanie było tak ironiczne jak tytuł posta :)
Usuńte Twoje niepodpisane źródłem metamorfozy są żenujące a nie ironiczne
UsuńSerio ? akurat źródło jest podane od początku istnienia Fanpage, w informacji o stronie - widać ją pod nazwą
Usuń"wszystkie obrazki użyte na tym Fanpage pochodzą z jednego źródła, jest nim mój miniblog na Tumblr : http://bycidealna.tumblr.com/"
Źródło musi być podane, ale nikt nikomu nie narzuca w którym miejscu ma być podpis. Zakładka informacje to dobre miejsce przecież i tak wszystkie zdjęcia pochodzą z Tumblr a przed publikacją rebloguje je u siebie, a pod każdym zdjęciem na miniblogu jest podane dalszy link źródłowy.
Czyli jako jedna z nielicznych podaje źródło obrazków na facebooku, a nawet fanpage należące do dużych firm tego nie robią :P
To raczej twoje komentarze są żenujące.
aż kusi, żeby na sobie zrobić taką 15 minutową metamorfozę :D
OdpowiedzUsuńCiągle tłumaczysz się że byłaś słabsza z polskiego i przez to robisz błędy. Ja i tak Cię lubię czytać bo piszesz to co myślisz, a myślimy podobnie
OdpowiedzUsuńEwka :*
dobrze, że to napisałaś. jestem w stanie zrozumieć to, że ludzie się bulwersują niepochlebnymi słowami na temat przemian (Ty poruszyłaś prawdę jeśli chodzi o tę dziewczynę, ale ludzie widać nie zrozumieli), bo lubią kiedy ktoś im wmawia, że można łatwo schudnąć łatwo zmienić. ja też tak myślałam. ale między innymi dzięki taki postom jak Twój, wiem, że jest inaczej. potrzeba wiele pracy nad ciałem, ćwiczeń i racjonalnego żywienia przez cały czas, aby uzyskać efekty (no i teraz idzie mi też lepiej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Aż nie mogłam uwierzyć, 5 godzin i kompletnie inne ciało?!
OdpowiedzUsuńA jednak :)
Świetny post, jeszcze nigdy nie widziałam żeby ktoś poruszył ten temat.
jak nie widziałaś to rozejrzyj się, kilka dni wcześniej widziałam wpis na ten temat na blogu jah-stiny (te same zdjęcie pokazywała nawet), wyraźnie widać, że bycidealna sie zainspirowała/zgapiła
Usuńtak, 3 -4 dni wcześniej ten temat pojawił się u jah-stiny ale to nie jest powód dla którego znalazł się też u mnie. Napisałam o tym na początku postu (radzę czytać treść postu a nie tylko komentarze) nawet podlinkowałam jah-stinę i napisałam że przeczytałam wcześniej o tym u niej.
Usuńpoza tym mam całkiem odmienne zdanie na ten temat, a o przemianie Pete pisałam już w 2011 roku na blogu konkursowym Pure
Na pewno motywują, bo widać różnicę i generalnie motywują, a to o to chodzi. Odleglość czasu jest nie ważna (w sensie miesiąc czy rok) chodzi o to, że się DA i MOŻNA, jak się chce.
OdpowiedzUsuńNawet jak to podróba to co za różnica jeżeli spełnia swoje zadanie?
Bardzo mi się podoba, że poruszyłaś ten temat. W sumie też już dzisiaj widziałam ten obrazek, ale nie wzbudził u mnie tylu przemyśleń. Pomyślałam "ok, widać ile może zdziałać ładna postawa ciała, zadbana skóra, lepsze uczesanie, uśmiech i lepsza bielizna". Nie przemyślałam jednak tego, że to może wzbudzić niechęć do innych metamorfoz. Bo różnica na tym zdjęciu to jest może kilka kilogramów, ew. bardziej wysportowana sylwetka. To nie są- tak jak napisałaś- zmiany, które dokonują się długo, kosztujących wiele wysiłku. Co do kwestii motywacyjnej to mnie zdjęcia fajnych lasek w ogóle nie motywują, raczej przytłaczają, ale własnie takie "przed i po" są dla mnie OGROMNĄ motywacją. Dzięki nim wiem, że MOGĘ mieć kiedyś zgrabne nogi itd. Mam na swoim komputerze nawet taki plik ze zdjęciami kobiet, których sylwetki są zbliżone do mojej :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że wypowiedziałaś się w tej kwestii :)
OdpowiedzUsuńLudzie są zawistni, szczególnie Polacy mają taką narodową cechę, żeby z góry zakładać, że wszystko jest "be": oszustwo, photoshop, makijaż, zrobione dla zysku, niemożliwe.
Ale osoby "fitness" dobrze wiedzą, jak jest naprawdę. Potrzeba czasu, cierpliwości, diety, morza potu, żeby osiągnąć sukces. Ale potem satysfakcja i uśmiech- gwarantowane!
A mnie zawsze motywują takie zdjęcia. Nie dopatruję się w nich czy są prawdziwe czy nie, bo i po co? Takie zdjęcia mają za zadanie przekonać osoby grubsze do tego, żeby się ruszyły. I jeśli choć jedna osoba po zobaczeniu takich zdjęć wstanie z kanapy i pójdzie poćwiczyć, to już uważam to za sukces.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego ludzie tak robią i nie będę w to wnikać bo i po co? Jest to trochę zastanawiające,ale jeśli ktoś ma w tym jakieś dobre intencje to ok. Tak jak napisałaś : ''Takie zdjęcia są ok dopóki ktoś nie próbuje nam wcisnąć dzięki nim, super środka na odchudzanie.'' i podpisuje się pod tym.
OdpowiedzUsuńA tak naprawdę mnie bardziej inspirują mądre słowa niż coś takiego:)
Zgadzam się w zupełności. Jedynym motywem do negowania niektórych przemian jest chyba tylko i wyłącznie zawiść.
OdpowiedzUsuńNigdy nie myślałam o tym, że ktoś mógłby oszukiwać. Osobiście nie widzę w takim zachowaniu sensu ;p
OdpowiedzUsuńFajnie że o tym napisałaś :)
Szczerze mówiąc ja poniekąd uważam tę całą akcję z MelVFitness za szkodliwą dla części osób. Ok, super, udało jej się uzyskać tylko i wyłącznie wizualny efekt utraty wagi (chociaż moim zdaniem wcale nie jakiś mega spektakularny), wytknęła też czytelnikom fakt, że niektórzy mogą dopuszczać się oszustw przy kombinowaniu ze zdjęciami before & after. Ale z drugiej strony to jednocześnie przykry pstryczek w nos i dyskredytacja wielu osób (z Tumblra, Pinteresta, etc.), które faktycznie swoją ciężką pracą i wyrzeczeniami osiągnęły nawet niewielkie efekty i postanowiły się nimi podzielić z Internetową społecznością. Swoją drogą prawdziwe zmiany w sylwetce i tak można błyskawicznie oddzielić od plew... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcóż, ja nigdy nie przyglądam się dziesięć razy zdjęciom przed/po w celu wyłapania jakichś nieścisłości. Nie mam na celu udowadniania innym, że są oszustami bo niemożliwa jest taka zmiana sylwetki. Nie wiem czemu niektorych to bawi... dołują w ten sposób siebie i innych.
OdpowiedzUsuńPo filmiku Furiousa Pete podchodzę do tych zdjęć z marginesem niepewności.
OdpowiedzUsuńMnie metamorfozy w chwili obecnej już ani ziębią ani nie grzeją - mam wrażenie, że są lekką fejsowo-blogową zapchajdziurą i raczej nie wywołują reakcji: wow, idę poćwiczyć! idę wyczyścić lodówkę! Skutecznie zniechęciły mnie też do publikacji na blogu mojego przed i po oraz aktualizacji. Wiadomo, że wszystko wrzucone do netu żyje swoim życiem, ale metamorfozy są przeklejane na potęgę. Jakoś nie mam ochoty świecić tyłkiem w majtkach na n-tej liczbie innych blogów i fejsowych walli. Zdaję sobie też sprawę, że w ww opinii mogę być odosobniona ;)
OdpowiedzUsuńPo części się z Tobą zgadzam, sama w pewnym momencie zrezygnowałam z publikacji motywujących obrazków na blogu i już od dawna tego nie robię. To było dobre wtedy jak nie chciało się pisać posta - wrzucało się inspiracje. W pewnym momencie napisałam że takie zdjęcia będą tylko na facebooku i tego się trzymam. Nie zajmuje mi to dużo czasu, praktycznie wszystko tumblr, facebook obsługuje przez telefon. Dzięki nim fanpage przynajmniej sobie żyje, czasami własnym życiem.
Usuńmotywacja to bardzo indywidualną sprawą, w moim przypadku motywują mnie tylko i wyłącznie moje zdjęcia :D - tak jestem po 30-stce :) i 5 miesięcy temu zostałam mamą :), metabolizm mi się kompletnie poprzestawiał, na wadze przybyło +28kg, takkkkkk hormony zaszalały :) zrobiłam sobie zdjęcie 5 tygodni po porodzie i wio :) bo w końcu to ja znam swoje ciało najlepiej, a chciałam wrócić do formy, odżywiać się ponownie zdrowo, nie chciałam odchudzania, cudów niewidów. Oczywiście przeżyłam ciężki szok po zobaczeniu mojej foty, ale jeszcze większy (pozytywnie) przeżyłam 3 miesiące później widząc jak zdrowo i pięknie moje ciało wraca do formy. Bądźmy sami sobie inspiracją i motywacją !!! a co do Furious Pete - widziałam o nim program kilka lat temu, syn polskich emigrantów mieszkających w Kanadzie, intrygujący przypadek "psychologiczno - kliniczny".
OdpowiedzUsuńJa nie wiedziałam takiego programu ale bardzo lubię go oglądać. Polskich korzeni można było się domyślić: filmiki "z kurwą" albo "pierdolić" dobry akcent, orzeł wytatuowany na karku i niedawna wycieczka do Polski na wesele do kuzyna :)
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńZOBACZ TO;-)
NIEDŁUGO STARTUJEMY : http://body-revolution.pl/
Będzie cała teoria + praktyka treningów,ćwiczeń, trendów najnowszych w fitness, uroda i zdrowe odżywianie;-)
portal instruktorów i trenerów!
ZAPRASZAM:
http://miejskifitness.blogspot.com/
Nie lubię nachalnego spamu w komentarzach, czasami nawet takie osoby nie udają że przeczytały chociaż część postu wejdź ctrl+v i wyjdź i taka masówa.
UsuńNominowałam cię do Liebster Blog po szczegóły zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhahaha Pani z ostatniego to nawet biust urósł :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zdjęcia metamorfoz to jak dla mnie nie ma znaczenia czy akurat to jest prawdziwe czy spreparowane. Najważniejsze, że gdzieś na świecie są osoby,nawet pojedyncze jednostki, którym metamorfoza się udała i motywuje mnie to, bo może kiedyś ja będę mogła pokazać prawdziwe zdjęcie "po" z efektem WOW, z którego będę osobiście dumna:)
OdpowiedzUsuńMnie zawsze motywują takie zdjęcia do treningu :)
OdpowiedzUsuńno teraz to nie mam wymówki :O
OdpowiedzUsuńTakie zdjęcia są dużą motywacją. Dobrze jest wiedzieć, że są osoby, którym naprawdę się udało, dzięki temu człowiek ma siłę do dalszej walki i nie poddaje się po pierwszym kryzysie. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas: http://blog.lzej.pl/ :)
Dla mnie takie zdjęcia są motywacją. Innym się udało, to czemu mi nie ma się udać? Zresztą czasami człowiek sobie myśli, że wygląda tak fatalnie to nawet schudnięcie nie pomoże na sylwetkę, a na wielu zdjęciach widać, że baaardzo pomogło. Ale uwaga - pomogło tym co ćwiczyli i rzeźbili swoje ciało, a nie głodzili się tylko, przez co zostały im luźne fałdy skóry. No i przede wszystkim, można zobaczyć, że każdy ma inne ciało i jedni po porodzie dochodzą do wciągniętego brzucha w trzy miesiące a inni mimo półrocznej walki wciąż mają wystający, albo luźniejszą skórę poprzecinaną rozstępami i już nigdy nie będą mieć pięknej rzeźby, bo skóra już po prostu nie taka. U Ewy Ch. na profilu FB można pooglądać prawdziwe moim zdaniem przemiany, choć te powyższe jak najbardziej możliwe, jednak mało komu udaje się osiągnąć aż tak spektakularne efekty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)