Witam
Mała książeczkę "Food and exercisee daily diary" udało mi się upolować w sklepie Charity - to coś w rodzaju antykwariatu, można tam zanieść swoje niepotrzebne rzeczy. Zysk z ich sprzedaży zostanie przekazany na cele charytatywne. Kosztowała tylko 50p, wydanie z 2007 roku. Jest to coś w rodzaju Dziennika Diety, tylko w bardzo okrojonej wersji, zawierającej prawie same tabelki do uzupełniania i zaledwie kilka wskazówek.
Niedawno w książce "Siła Nawyku" Ch. Duhigg'a czytałam o sile woli. Na kilkudziesięcio osobowych grupach ludzi przeprowadzono badania. Kazano im codziennie sporządzać skrupulatne notatki na temat wszystkiego co kupują. Okazało się że w trakcie trwania programu finanse uczestników znacznie się poprawiły, ale nie tylko. Zaczęli również mniej palić, ograniczać śmieciowe jedzenie i alkohol. Dzięki temu byli wydajniejsi w pracy.
Podobnie jest z dietą i zachciankami, prowadzenie notatek może pomóc nam kontrolować jakość naszych posiłków oraz ograniczyć niezdrowe produkty do których mamy słabość.
W "Food and exercisee daily diary" wystarcza na 12 tygodni czyli dokładnie tak jak w polskim Dzienniku Diety. Pod koniec każdego mamy miejsce na podsumowanie i pomiary.
W takim celu można użyć każdego innego notatnika. Do innych zapisków kupiłam różowy kołonotatnik z Tesco który był 2 razy droższy niż książeczka z Charity.
Pozdrawiam
Mała książeczkę "Food and exercisee daily diary" udało mi się upolować w sklepie Charity - to coś w rodzaju antykwariatu, można tam zanieść swoje niepotrzebne rzeczy. Zysk z ich sprzedaży zostanie przekazany na cele charytatywne. Kosztowała tylko 50p, wydanie z 2007 roku. Jest to coś w rodzaju Dziennika Diety, tylko w bardzo okrojonej wersji, zawierającej prawie same tabelki do uzupełniania i zaledwie kilka wskazówek.
Niedawno w książce "Siła Nawyku" Ch. Duhigg'a czytałam o sile woli. Na kilkudziesięcio osobowych grupach ludzi przeprowadzono badania. Kazano im codziennie sporządzać skrupulatne notatki na temat wszystkiego co kupują. Okazało się że w trakcie trwania programu finanse uczestników znacznie się poprawiły, ale nie tylko. Zaczęli również mniej palić, ograniczać śmieciowe jedzenie i alkohol. Dzięki temu byli wydajniejsi w pracy.
Podobnie jest z dietą i zachciankami, prowadzenie notatek może pomóc nam kontrolować jakość naszych posiłków oraz ograniczyć niezdrowe produkty do których mamy słabość.
W "Food and exercisee daily diary" wystarcza na 12 tygodni czyli dokładnie tak jak w polskim Dzienniku Diety. Pod koniec każdego mamy miejsce na podsumowanie i pomiary.
W takim celu można użyć każdego innego notatnika. Do innych zapisków kupiłam różowy kołonotatnik z Tesco który był 2 razy droższy niż książeczka z Charity.
Pozdrawiam
Też mieszkam w anglii i 50 p to malutko :)
OdpowiedzUsuńwegetari.blogspot.com
2 razy droższy? Chyba tańszy.:)
OdpowiedzUsuńTesco-notatnik 1 funt czyli 2 razy tyle. Tutaj ogólnie zeszyty nie są tanie.
Usuńnie warto przeliczać na PLN... zwróć uwagę, że w UK minimalna krajowa to ok 6-7funtów na godzinę... czyli 6-7 sztuk takiego notesu osoba która najmniej zarabia jest w stanie kupić za godzinę pracy. U nas minimalna krajowa to ok 7,5zł/h i ile takich zesztów u nas kupisz za te 7,5zł ? ;)
UsuńJak byłam w UK to przeraziłam się tym jak my żyjemy w PL... i co taka osoba żyjaca tam może kupić za 1h pracy a co u nas...
Wiem wiem, u nich z zarobkami jest podobnie jak u nas Ł=PLN , drobnych rzeczy mogą kupić więcej ale np opłaty za mieszkanie są bardzo duże koszt wynajmu 2 pokojowego mieszkania około 1000 funtów + rachunki więc tu się kończy przeliczanie na zł
Usuńhttp://loczekkk.blogspot.com/ zapraszam :)
UsuńCiekawi mnie czy ten pomysł zadziała:) Pewnie trzeba mieć silną wolę, żeby takie notatki w ogóle prowadzić:)
OdpowiedzUsuńJa bym była bardzo bardzo ALE TO BARDZO ucieszona gdybyś napisała post, lub nakręciła filmik o tym jak z takiego zwykłego notesu z TESCO zrobic super dziennik. Czy robisz tam różne tableki, uzywasz róznych zakreślaczy zeby sprawić aby to uzpełnianie było mniej nudne.
OdpowiedzUsuńteż o tym pomyślałam :) chciałabym zobaczyć taką notkę )
UsuńBardzo fajny, ja nie mam jakoś serca do prowadzenia dzienników. Po 2 tygodniach zawse o nich zapominam
OdpowiedzUsuńCiekawy sposób na notowanie swoich poczynań
OdpowiedzUsuńo kurcze fajne to")
OdpowiedzUsuńHmm. dobry pomysł.. muszę si.ę nad tym głębiej zastanowić.. A ja już jestem znowu wśród żywych. Nowe posty , Nowe zdjęcia przepisy. Zapraszam : http://niebieskiekrzeslo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł! :) Wiem co mówię ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam, liczę na obserwację :)
http://health-and-fashion-forever.blogspot.com/
super przydatna rzecz!!! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam keepfitandbebeauty.blogspot.com/
Przyznaję... notowanie tego co jemy czy ile trenujemy dużo daje. I faktycznie pozwala wyeliminować drobne błędy czy słabsze dni/chwile. :)
OdpowiedzUsuńale fajna sprawa, chciałabym coś takiego :)
OdpowiedzUsuńWow, świetny ten dziennik! :)
OdpowiedzUsuńdziennik wygląda naprawdę fajnie, mimo że wiadomo, że prosto zrobić coś takiego w domu to zawsze człowiek jest lepiej zmotywowany jeżeli wyda na coś pieniądze.
OdpowiedzUsuńOstatnio stworzyłam taki dziennik dla mojej mamy :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny dziennik
OdpowiedzUsuńmusze się za nim rozejrzeć w anglii
lecę pod koniec lipca ;)
To prawda dzienniki bardzo pomagają i motywują
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się czy nie kupić czegoś takiego. A skoro jest w takiej cenie to chyba się skuszę, jeśli tylko go znajdę. Lecę w sierpniu ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, dopiero zaczynam ;D
http://lekka-codziennosc.blogspot.com
A ja używam internetowego bloga MapMyRun, którego dzięki temu mam pod ręką cały czas. Dobrze motywuje taki dziennik.
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco mojego bloga o fitnessie, motywacji, witaminach i pozytywnym nastawieniu ;) Positive Attitude Towards Life Liczę na pomoc i komentarze, dziewczyny!
aa, genialna ta książka ! :D
OdpowiedzUsuńJa na takie sklepy zawsze mówiłam "raczki", bo zwykle dochód ze sprzedaży przekazywany jest na profilaktykę i leczenie raka. Uwielbiam te sklepy, bo można w nich znaleźć prawdziwe skarby! Polecam również "funciaka" czyli wszystko za 1 Ł ;)
OdpowiedzUsuńgenialny!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Fit
_______________________
www.fashionbyfit.blogspot.com
przydatna rzecz ;)
OdpowiedzUsuńA byłam pewna, że mieszkasz w Polsce :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, pełno tego w internecie, może nie będzie takiego efektu ale wydrukować sobie parę takich stron, zbindować i voila - mamy notatnik. Sama tak nie robię ponieważ używam całego programu aczkolwiek gdyby musiała tą w tą stronę bym poszła. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńp.s. Wchodzę na Twojego bloga od 2 tygodni i jest cholernie mobilizujący. Dzięki!
Ja mogę polecić Muscle Boss. Dziennik posiłków i planer treningowy. Jest możliwość wydruku i zabrania ze sobą na siłownię.
OdpowiedzUsuń