27.06 - Co u mnie ?

Komentarze (30) | 27 cze 2013
Witam
Z aktywnością było trochę słabiej, ale będę starała się wszystko nadrobić - niestety brak czasu. Jeszcze niedawno pisałam że wyznaczam sobie cel 1000 kcal podczas jednego treningu na rolkach, wczoraj postanowiłam go zrealizować i niestety przeszkodził mi w tym deszcz który zaczął padać około 00:30 w nocy. Mimo tego pewnie i tak bym go nie zrealizowała, założyłam sobie że skończę po 27-28 km, jak się okazuje jazda po prostych Błoniach nie jest tak męcząca jak po mieście. Do spalenia tego tysiąca musiałabym przejechać 31-32 km



 W sobotę będę miała powtórkę z wyjazdu sprzed 3 tygodni, 30 czerwiec to nowy termin biegu She Runs The Night. Tym razem na pewno się uda :)



Za tydzień już mnie tutaj nie będzie. Nie zdradzę jeszcze gdzie, ale dokładnie 4 lipca lecę do innego kraju. Nie wiem dokładnie na ile,  ale pewnie niedługo ponad miesiąc. Na pewno nie wybieram się tam w celach zarobkowych, chcę odpocząć i popracować nad sobą. Oczywiście nie przestanę pisać bloga w tym czasie.

Przed wyjazdem zrobiłam sobie małą listę rzeczy które muszę kupić i powoli ją realizuje. Okazuje się że większość z nich to ubrania.... Nie dawno w sklepach zaczęły się obniżki i krótko mówiąc jestem pod wrażeniem tegorocznych cen. Od dawna obserwuje to co się dzieje w sieciówkach, często odkładałam sobie oszczędności aby poszaleć na pierwszych przecenach. W ostatnich kilku latach było naprawdę słabiutko. W tym roku w najpopularniejszych sklepach bez problemu znalazłam rzeczy za mniej niż połowę ceny regularnej, a to dopiero początek.




Jedną z rzeczy które chciałam kupić to były spodnie z obniżonym krokiem. Niektóre modele wyglądają naprawdę dobrze. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to te z manekina w sklepie Bershka - były koszmarne - ciekawa jestem kto w takim kroju wygląda korzystnie. Sama zdecydowałam się na te po prawej stronie, wzięłam ostatnie trochę ciasne - kolejny motywator


Zaopatrzyłam się również w podróżny torbo-plecak, na początku myślałam o kolejnej walizce (poprzednie się połamały) ale takie rozwiązanie podsunął mój wujek i mi się spodobało. Torba jest dużo lżejsza, większa,miękka - nie połamie się i tańsza, będę musiała uważać tylko na rzeczy które mogą się rozbić.  Jeszcze nawet nie zaczęłam myśleć o pakowaniu, i o samym locie. Mimo że leciałam już kilkanaście razy w życiu nadal się tego boję :( Zwłaszcza po ostatnich turbulencjach.
Pozdrawiam