Witam
Po kilku dniach odpoczynku bóle mięśni minęły i w końcu poszłam na siłownie. W dzień byłam w pracy więc wybrałam się pod wieczór. Jednak wchodząc na salę od razu zdałam sobie sprawę że jest poniedziałek...
Nie wiem jak jest u was ale u mnie od dawna można zaobserwować pewną zależność. Im bliżej końca tygodnia tym mniej ludzi. Poniedziałek to jakaś masakra. Trzeba czekać w kolejce do maszyn, szukać porozrzucanych hantli, gnieść się z innymi na matach i ciągle szukać sobie miejsca do ćwiczeń. Jeszcze przyniesiesz sobie hantle, zrobisz jedną serię, odwrócisz się na chwile i już ich nie ma. We wtorki i środy jest już zdecydowanie więcej przestrzeni, w czwartek i piątek całkiem luźno, a weekend to już "tylko" ja i wszystko dla mnie.
Nie wydaje mi się że wszyscy klubowicze to studenci którzy na weekendy akurat zjeżdżają do domu. Tak na logikę, to właśnie w weekend powinno być najwięcej osób, bo w końcu dużo osób ma wtedy wolne. Czy to ma wiele wspólnego z powiedzeniem "od poniedziałku się odchudzam"?? Może po prostu wszystkich męczą wyrzuty sumienia po sobotniej imprezie i niedzielnym obiedzie ?
Ja na szczęście nie mam takich problemów :) chodzę regularnie poniedziałek - środa - piątek + czasami weekendy i mam zamiar się tego trzymać.
Wczoraj zrobiłam trening obwodowy i zastanowiłam się już co to aerobów. 2-3 razy w tygodniu będę biegać po 30-40 min ze średnią prędkością około 7,5 km/h, raz w tygodniu zrobię sobie jeden krótszy , intensywny i męczący bieg interwałowy. Zaczynam progressować w każdej serii i redukcję tkanki tłuszczowej. + trening Tiffany
Bo nic samo się nie zrobi
Pozdrawiam
Po kilku dniach odpoczynku bóle mięśni minęły i w końcu poszłam na siłownie. W dzień byłam w pracy więc wybrałam się pod wieczór. Jednak wchodząc na salę od razu zdałam sobie sprawę że jest poniedziałek...
Nie wiem jak jest u was ale u mnie od dawna można zaobserwować pewną zależność. Im bliżej końca tygodnia tym mniej ludzi. Poniedziałek to jakaś masakra. Trzeba czekać w kolejce do maszyn, szukać porozrzucanych hantli, gnieść się z innymi na matach i ciągle szukać sobie miejsca do ćwiczeń. Jeszcze przyniesiesz sobie hantle, zrobisz jedną serię, odwrócisz się na chwile i już ich nie ma. We wtorki i środy jest już zdecydowanie więcej przestrzeni, w czwartek i piątek całkiem luźno, a weekend to już "tylko" ja i wszystko dla mnie.
Nie wydaje mi się że wszyscy klubowicze to studenci którzy na weekendy akurat zjeżdżają do domu. Tak na logikę, to właśnie w weekend powinno być najwięcej osób, bo w końcu dużo osób ma wtedy wolne. Czy to ma wiele wspólnego z powiedzeniem "od poniedziałku się odchudzam"?? Może po prostu wszystkich męczą wyrzuty sumienia po sobotniej imprezie i niedzielnym obiedzie ?
Ja na szczęście nie mam takich problemów :) chodzę regularnie poniedziałek - środa - piątek + czasami weekendy i mam zamiar się tego trzymać.
Wczoraj zrobiłam trening obwodowy i zastanowiłam się już co to aerobów. 2-3 razy w tygodniu będę biegać po 30-40 min ze średnią prędkością około 7,5 km/h, raz w tygodniu zrobię sobie jeden krótszy , intensywny i męczący bieg interwałowy. Zaczynam progressować w każdej serii i redukcję tkanki tłuszczowej. + trening Tiffany
Pozdrawiam
Co sądzisz o ćwiczeniach zuzkalight?
OdpowiedzUsuńW Platinium z Solvay Parku jest to samo! Najśmieszniejsze jest to, że już nawet we wtorki jest mniej ludzi niż w poniedziałki :)
OdpowiedzUsuńwydaje mi się że większość osób zaczyna od poniedziałku po prostu :)
OdpowiedzUsuńprzeważnie ludzie robią sobie odpoczynek w weekend! a siłownia od poniedziałku do piątku
OdpowiedzUsuńw poniedziałek im sie chce ale w pt juz wola melanz :D
OdpowiedzUsuńu mnie to samo z tym poniedziałkiem w klubie,
OdpowiedzUsuńi też tak jak Ty ćwiczę regularnie więc nie ma mowy o poniedziałkowych wyrzutach sumienia :)
Może w odchudzają się na weekend, a po weekendzie mają wyrzuty :P Albo idą w Poniedziałek, spalają się i już potem im się nie chce. Jest jeszcze możliwość, że są po prostu zmęczeni pracą i nie mają siły pod koniec tygodnia? Trochę śmiesznie to wygląda, ja, jeżeli chodzę, to w weekendy właśnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie sa zapracowani, z drugiej strona osoba która nie ma już sił ze względu na pracę pewnie nie kupuje rocznego karnetu na siłownię.
UsuńU mnie też była jakaś masakra dziś... Od dawna nie widziałam tylu ludzi ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w pure w poniedzialki dokladnie to samo ;) nawet trenerzy byli zdziwieni. Wiosna idzie !;)
Usuńhaha coś musi być z tymi wyrzutami sumienia...:)
OdpowiedzUsuńU mnie wczoraj dokładnie to samo, nawałnica ludzi - chyba faktycznie wyczuwają wiosnę..nie mogłam się dostać na bieżnię...:-)Nawet dyskutowałam z kolegą na ten temat:-P
OdpowiedzUsuńW poniedziałek jest bicek i klata :D
OdpowiedzUsuńU mnie tak samo, w poniedziałki to jakaś masakra! Niektórzy myślą, że raz w tygodniu wystarczy :D
OdpowiedzUsuńTak jest wszędzie i chyba na każdej siłowni. Myślę ze większość robi sobie przerwę w weekend i od poniedziałku zaczyna i nie zawsze dotrwa do piątku. Ja teraz chodzę na nowo otwarta siłownie i jest to samo. Najwięcej ludzi jest w godzinach 16-20 czyli po pracy. Na poprzedniej siłowni zaobserwowałam ze w środy było więcej ludzi niż we wtorek. Ja próbuje się przestawić na poranne treningi gdy jest mniej ludzi ale ciężko jest mi wstać rano :/
OdpowiedzUsuńwszedzie tak jest, nie tylko pure. ruszyc sie nie da!
OdpowiedzUsuńja mam tak,że jak wprowadzam nowe plany to lubię to robić z początkiem miesiąca czy właśnie tygodnia :) wiec właśnie może to być magia 'od poniedziałku się odchudzam' :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją determinację- naprawdę :) gratuluję wytrwałości ;)
OdpowiedzUsuńNo to chyba tylko w "mojej" malutkiej siłowni w poniedziałki są luzy :) Najgorsze są pory okołoobiadowe w weekendy...jeszcze przychodzą upierdliwi ludzie, którzy na TV zapuszczają program o zagładzie Żydów w czasie wojny...arcyprzyjemnie się wówczas ćwiczy :/
OdpowiedzUsuńBo Pure do frajer..ski klub , ponieważ nawet jakbyś złamała noge byś musiała płacić jak za karnet lub jak za zawieszenie czyli. ok 15 zł ;/ za miesiąc ;/
OdpowiedzUsuńDokładnie, w poniedziałki ludzie pchają się drzwiami i oknami. W piątek zdecydowany luz :D
OdpowiedzUsuńweekend zapewne ludzie spędzają na życiu towarzyskim. nie polecam iść na następny dzień po alkoholowej libacji do siłowni;]
OdpowiedzUsuńNa siłowniach na które chodziłam, też poniedziałki były najgorsze i faktycznie pod koniec tygodnia robiło się luźniej :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń