Witam
Pewnie niewiele z nas zaczynając swoją przygodę z odchudzaniem/redukcją wagi, życia wybrało od razu aktywność fizyczną i odpowiednio zbilansowanej diety. Założę się że spora część osób ma za sobą przynajmniej jedną głodówkę lub dietę typu 1000 kcal.
Moja największa głupota związana z odchudzaniem
To było w czasach kiedy weekendami pracowałam w nocy miałam wtedy 19 lat. Koło 2-3 na Rynku Głównym oprócz całodobowego otwarte jest tylko KFC, McDonalds i Kebab. Bardzo często wybierałam hamburgera czy B-Smarta ze Stripsami. Pewnego razu powiedziałam sobie dosyć - ważyłam 57 kg przy wzroście 170 cm przy czym miałam pewnie minimalną ilość mięśni. W internecie znalazłam chyba najgorszą dietę jaką mozna sobie wyobrazić. Oczywiście podobno robiła furorę w Hollywood. Dieta cytrynowa - przez 7 dni można pić tylko ohydny napój składający się z wody, syropu klonowego i pieprzu Ceyenne. Miałam silną wolę i zrobiłam to. Przez 7 dni piłam tylko ta mieszankę i nic innego. Efekt po tygodniu waga spadła do 52-53 kg w ciągu 4 kolejnych dni wzrosła do 55-56 kg. Z tego co pamiętam przez tydzień bycia na diecie czułam się okropnie. Cały czas było mi słabo, a żołądek skręcał mi się za każdym razem gdy poczułam zapach jedzenia.
Oczywiście to wszystko było bez sensu. Nigdy nie utrzymałabym tego spadku, bo wynikał w znaczniej mierze opróżnienia żołądka i jelit. Kilka miesięcy później spróbowałam zrobić to po raz drugi ale nie wytrzymałam nawet jednego dnia. W tym czasie rozpoczęłam też A6W, którą robiłam przez kilka dni.
Więcej głupich wpadek na swoim koncie nie mam.
Teraz podobają mi się bardziej wysportowane sylwetki - mam nadzieję że sama kiedyś będę miała taką.
W tym momencie przy 170 cm wzrostu nadal ważę 57 kg ( w wakacje było 54 ) i wyglądam lepiej niż wtedy :) no i bardzo rzadko się ważę.
EDIT
hej nie kierujcie się tutaj moją wagą - to żaden wyznacznik. Tak naprawdę każdy ma inną budowę. Ja przy moich 170 cm wzrostu jako nastolatka byłam bardzo chuda 49-50 kg. Później przytyłam i w wieku 19 lat już było około 57 kg - to co mi przybyło to pewnie sam tłuszcz - nie wyglądałam wtedy dobrze. Maksymalna waga jaką osiągnęłam w wielu 21 lat to było 63 kg później zapisałam się na siłownię na której ćwiczę do teraz. Obecnie prawie w ogóle się nie ważę, czasem orientacyjnie sprawdzam poziom tkanki, mięśni i wody na wadze.
Bo chyba wiecie że nie ważna jest waga tylko proporcje :)
Pozdrawiam
Pewnie niewiele z nas zaczynając swoją przygodę z odchudzaniem/redukcją wagi, życia wybrało od razu aktywność fizyczną i odpowiednio zbilansowanej diety. Założę się że spora część osób ma za sobą przynajmniej jedną głodówkę lub dietę typu 1000 kcal.
Moja największa głupota związana z odchudzaniem
To było w czasach kiedy weekendami pracowałam w nocy miałam wtedy 19 lat. Koło 2-3 na Rynku Głównym oprócz całodobowego otwarte jest tylko KFC, McDonalds i Kebab. Bardzo często wybierałam hamburgera czy B-Smarta ze Stripsami. Pewnego razu powiedziałam sobie dosyć - ważyłam 57 kg przy wzroście 170 cm przy czym miałam pewnie minimalną ilość mięśni. W internecie znalazłam chyba najgorszą dietę jaką mozna sobie wyobrazić. Oczywiście podobno robiła furorę w Hollywood. Dieta cytrynowa - przez 7 dni można pić tylko ohydny napój składający się z wody, syropu klonowego i pieprzu Ceyenne. Miałam silną wolę i zrobiłam to. Przez 7 dni piłam tylko ta mieszankę i nic innego. Efekt po tygodniu waga spadła do 52-53 kg w ciągu 4 kolejnych dni wzrosła do 55-56 kg. Z tego co pamiętam przez tydzień bycia na diecie czułam się okropnie. Cały czas było mi słabo, a żołądek skręcał mi się za każdym razem gdy poczułam zapach jedzenia.
Oczywiście to wszystko było bez sensu. Nigdy nie utrzymałabym tego spadku, bo wynikał w znaczniej mierze opróżnienia żołądka i jelit. Kilka miesięcy później spróbowałam zrobić to po raz drugi ale nie wytrzymałam nawet jednego dnia. W tym czasie rozpoczęłam też A6W, którą robiłam przez kilka dni.
Więcej głupich wpadek na swoim koncie nie mam.
Teraz podobają mi się bardziej wysportowane sylwetki - mam nadzieję że sama kiedyś będę miała taką.
Wiem że każdy jest inny. Na razie zadowoliłby mnie brak boczków :) |
W tym momencie przy 170 cm wzrostu nadal ważę 57 kg ( w wakacje było 54 ) i wyglądam lepiej niż wtedy :) no i bardzo rzadko się ważę.
EDIT
hej nie kierujcie się tutaj moją wagą - to żaden wyznacznik. Tak naprawdę każdy ma inną budowę. Ja przy moich 170 cm wzrostu jako nastolatka byłam bardzo chuda 49-50 kg. Później przytyłam i w wieku 19 lat już było około 57 kg - to co mi przybyło to pewnie sam tłuszcz - nie wyglądałam wtedy dobrze. Maksymalna waga jaką osiągnęłam w wielu 21 lat to było 63 kg później zapisałam się na siłownię na której ćwiczę do teraz. Obecnie prawie w ogóle się nie ważę, czasem orientacyjnie sprawdzam poziom tkanki, mięśni i wody na wadze.
Bo chyba wiecie że nie ważna jest waga tylko proporcje :)
Pozdrawiam
Musisz niesowicie wyglądać :) Kurcze 57 kg przy wzroście 170 ja ważę 56 przy wzroście 163 ha ha :D co za porażka
OdpowiedzUsuńja kiedyś byłam na takiej diecie : nie jedz wcale albo jedz tyle co nic ... to była moja największa głupota ...;/
A ja jem więcej od dłuższego czasu i do tego ćwiczę i jak weszłam ostatnio po 3 tygodniach na wagę to mnie zmurowało.. przy 160cm ważę niecałe 45kg.. O.o mam nadzieję że to przejściowe, liczyłam na to że waga podskoczy a tu nic.. jedyne co to brzuch jak balon się zrobił O.o
Usuń58kg przy 177cm :) Gdyby jeszcze więcej mięśni było... ale pracuję nad tym!
Usuńja mam 170/171cm i 53kg :)
UsuńAnia ja waze 54-55 kg przy wzroscie 164 i nie sadze zeby to byla porazka, jak cwiczysz budujesz miesnie, ktore waza wiecej niz tluszcz. Wywal wage wez centymetr! Pozatym rozne sa sylwetki, cwiczenia, ktore wykonujesz...
UsuńIle ja bym dala za taki brzuch jak na zdjeciu...
OdpowiedzUsuńja waże 49, przy 170 cm ... niedowaga :)
OdpowiedzUsuńo widzę, że mamy taki sam wzrost i wagę :) Planuję zrzucić do 54-53 kilo ale głównie zależy mi na wyrobieniu u siebie jakichś mięśni :D
OdpowiedzUsuń50kg przy 163 :)
OdpowiedzUsuńMam podobny zwrost bo mierzę 168 cm i ważę 64 kg ale mój brzuch po dwóch porodach przy Twoim wygląda strasznie :/ Buuu...
OdpowiedzUsuńO kurcze, czyli jeśli w tej chwili mam ok 170 wzrostu i waże 55kg, to powinnam schudnąć? :(
OdpowiedzUsuńNa moje wyglądasz ok, waga tym bardziej jest ok., nie ma co się odchudzać, ale poćwiczyć byś mogła :))
UsuńJa ćwiczę codziennie jem zdrowe rzeczy i waże 53kg przy wzroście 168 ;)
Usuńprzy takim wzroście 57kg to przecież idealnie :)
OdpowiedzUsuńa z tego co widziałam po zdjęciach to figurę masz naprawdę godną pozazdroszczenia :)
Ja waże 63 przy 164cm, masakra ;/
spokojnie, 164 cm i 71 kg ;) to jest masakra, ale i tak jeszcze nie straszna
UsuńTyłki z kanapy, waga do kosza i będzie ok. :)
Usuńja tak ważę 165, i waga 71 ale nie poddaję się ;]
Usuńbardzo podoba mi się Twoje podejście do całej sprawy. oby tak dalej.! ;)
OdpowiedzUsuń174cm 62kg, tragedii nie ma, ale do sezonu bikini muszę sporo popracować nad sobą, brzuch i nogi porażka. Moja głupota dietetyczna to dieta szwedzka, dosłownie mdlałam z głodu, ale faktycznie skuteczna.
OdpowiedzUsuńJak już wszyscy piszą to i ja podam swoje dane ^^ 58kg / 169cm więc w gruncie rzeczy podobnie do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńco tam waga, liczy się pewność siebie:)
OdpowiedzUsuńja przy swoim 165 wazac Twoje 57kg wygladałam bym ZAJEBISCIE więc Ty musisz naprawde BOSKO wygladac, niestety oja waga wynosi jakies 83kg i WALCZE, mam nadzieje ze tym razem walkę wygram !!
OdpowiedzUsuńNiestety nie jest bosko - mała redukcja się przyda :) trzymam kciuki
UsuńJa sobie robiłam krzywdę na 1200 kcal spalając jeszcze po jakieś 400 ^^
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTeż mam 170cm, ważę 56kg, tęsknię za czasami kiedy ważyłam parę kg mniej. Ćwiczę regularnie ale najtrudniej jest mi odmówić sobie dobrego jedzenia. Lubię gotować a jeszcze bardziej piec, ale nie mam za bardzo dla kogo, więc przeważnie muszę wszystko zjadać sama :P Też walczę z boczkami i robię trening Tiffany, mam tylko nadzieję, ze nie stracę całkowicie wcięcia w talii, bo i tak jest symboliczne.
OdpowiedzUsuńWitam ja jestem niestety niska jak to mowia 160 w kapeluszu:)i waze 60kg i moje mazenie to 45kg przy moim wzroscie.walczylam z roznymi dietami ale niestety efekt zawsze ten sam:(jestem po porodzie(cesarskie ciecie)wiec o takim pkasciuskim i umiesnionym brzuchu moge zapomniec ale walcze i odkad zaczelam przygode z silownia czuje sie znacznielepiej.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, a siłownia naprawdę uzależnia :) ja też czuję sie lepiej po treningach.
UsuńJa wlasnie popelnilam ten blad. jakies 2 tygodnie jedzenia wylacznie zupy w godzinach obiadowych i kanapki na kolacje. Po 2 tygodniach z 63 spadlam do 59. W poltora tygodniawrocilam do 62,5 i musze powiedziec, ze moje cialo wyglada teraz gorzej niz zanim zaczelam to dietowanie. Przy wzroscie 178 to nawet nie tak zle, ale koniec koncow dochodze do wniosku, ze musze sie wziac za ćwiczenia, bo nie mam problemu z waga tylko z figura. Boczkiii fuuuu ;p
OdpowiedzUsuńNo to załamałaś mnie, ja ważę 59 kg przy 169 cm wzrostu, myślałam, że jest w miarę ok :/
OdpowiedzUsuńByć może jest w miarę ok :) nie widziałam cię, nie sugeruj sie moimi pomiarami bo każdy jest inny.
UsuńZnam osoby które ważą więcej ode mnie i są chudsze, nie należy porównywać się z innymi. Lepiej zapytać kogoś rozważnego jak wyglądamy, niech nam powie czy ewentualnie można coś schudnąć/ przytyć.
Usuńja ważę 60 przy wzroście 166 :(
OdpowiedzUsuńJa ważę 44 ale za to jestem niziutka - 153 :/
OdpowiedzUsuńNie widzę tutaj jeszcze takich malizn :P
UsuńShakira ma chyba tyle samo :)
UsuńW końcu jestem od kogoś wyższa - mam 154 ^^ (ok 41kg btw)
Usuńa ja 156 więc też wysoko nie sięgam xD
Usuń155cm/42kg
Usuńja ważę 43 przy 152cm ... ale pracuję!! :P
UsuńMam tyle samo wzrostu i taką samą wagę, a niestety jestem grubsza od Ciebie. Niedługo przyjdą moje nowe adidasy i zabiorę sie za treningi i będzie coraz lepiej ;) Być fit do lata ! ;d
OdpowiedzUsuńTeż się kiedyś katowałam takimi dietami, ważyłam 71-73kg, waga spadała może do jakiegoś 65minimalnie, a potem wracała :) w końcu będąc przy wadze 71kg postanowiłam się zacząć zdrowo odżywiać i trenować intensywnie.Na dzień dzisiejszy ważę 57kg/170cm wzrostu, jem zdrowo, teraz już w sumie nie zwracam na to aż tak uwagi, ale posiłki i tak w sumie jem zdrwowe :) waga sie trzyma, nie raz spada/wzrasta ale sie tym nie przejmuje,bo wiem ze to normalne, szczególnie gdy trenuje :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny powyżej, co Wy z ta wagą. Przecież obwody są najważniejsze. Jak nie ma tłuszczu, to obwody mniejsze, a waga wcale nie musi być taka mała...Ja ważę 57-58 przy wzroście 168 i ze mną wszystko jest w porządku. Głowy do góry i brać się za ćwiczenia:-)Jeśli chodzi o post, to każdy chyba robi na początku takie głupie błędy w nieświadomości. Dzięki nim, uczymy się,jak postępować prawidłowo:-)
OdpowiedzUsuńna szczęście u mnie obyło się bez efektu jojo i jak teraz sobie myślę, to wyszło mi to nawet jakoś rozsądnie i zdrowo :)
OdpowiedzUsuńi bardzo dobrze, że przestałas wprowadzac w życie takie glupie pomysły ;/ ja kiedyś pisalam post o 5ciu najgłupszych dietach! Polecam ;)
OdpowiedzUsuńwydaje mi się , że Twoja waga jest ok przy takim wzroście :) bardzo dobrym mysleniem jest popracowac nad mięśniami nie nad wagą :) ja mam to samo na celu a więc walczmy! :)
A mnie śmieszą te wypowiedzi ,że waże 56 kg i mam 170 cm to powinnam schudnąć albo waże 56 kg i mam 164 cm to jest gruba jak świnia itd:) Ja osobiśćie odstawiłam wagę w kąt i nigdy więcej sie nie zwaze a dlaczego? bo kiedys mialam obsesje i powiedzialam sobie ze musze wazyc 50kg przy 165 cm wzrostu zeby miec idealna sylwetke...ale to byla glupota teraz waze pewnie kolo 55-56 i wcale nie czuje sie i nie wygladam na gruba...a dlaczego? bo po prostu ruszam zadek na siłownie 3 razy w tyg, nie katuje sie dietami, tylko kiedy czuje ze zjadlabym cos slodkiego ide i jem jablko, wiec po prostu nie wpieprzam wszystkiego jak leci... mysle ze moglabym wazyc nawet te 60 a i tak nie byloby tego widac...bo wyobrazcie sobie ze miesnie waza wiecej niz tluszcz...poza tym wole cwiczyc duzo i jest ROZSADNIE i wazyc wiecej i przy tym miec wiecej energii niz jesc sama salate i widzec 50kg na wadze i lapac zadyszke przy wychodzeniu po schodach...;)
OdpowiedzUsuńdokładnie !!
UsuńJa 170cm, 56kg i identyczna budowa sylwetki jak Ty czyli zgrabne długie nogi i oporne boczki, ja mam nawet większe niż Ty bo mam w pasie 85cm! tak, tak centymetr nie kłamie niestety, a ja przecież kocham słodycze :D a i tak słysze tylko "po co biegasz, ćwiczysz? przeciez jestes taka szczuplutka, nie masz z czego sie odchudzac.". Juz dawno przestalam ćwiczyć dla efektów, polubiłam swój brzuch i nawet te niesforne boczki, poprostu pokochałam ćwiczenia! nic tak jak one mnie nie relaksują ale ludzie nie potrafią tego zrozumieć uważają że skoro ktoś ćwiczy to zawsze się odchudza... Jeszcze tylko nie mogę się jakoś przełamać do pójścia na siłownie. Ćwiczenia w domu są okej ale jednak siłownia to siłownia zwłaszcza że marzą mi się delikatnie wyrzeźbione ramiona. Jakos tak boje sie że jak wejde na sale to nie będe wiedzieć co robić, jak zmieniać obciążenia itp. ale może sie wkońcu przełamie :)
OdpowiedzUsuńja mam w talii 66 cm a w "boczkach" 85 dodatkowo masę cellulitu ! który teraz stał się jeszcze bardziej widoczny :( Mnie ćwiczenia w domu nudzą, siłownia to jeszcze więsza motywacja :) Strasznie podobają mi się również wyrzeźbione ramiona - pewnie takie będę miała jak spalę ten tłuszcz, bo zalążki bicepsa, tricepsa i barków już widać
UsuńJa przy moim wzroście w talii mam chyba więcej, boczki boczkami, która ich nie ma, ale ten odstający brzuch.. niby nie dużo, ale założę jakąś kieckę i wystajee O.o No a pomijając to wszystko chyba najgorszy jest ten cellulit :(( no kurcze.. być chudziutką i się go pozbyć nie idzie..
UsuńDziewczyny jeśli macie po naście lat to unikajcie słodyczy i jedzenia typu fast food.!!
W tali 67,5, prawie identycznie :) Ja lubie ćwiczyć w domu bo nie trace czasu na dojazd i mogę wykonać ćwiczenia o każdej porze dnia i nocy, a programów jest bardzo dużo więc nuda mi raczej nie grozi, zresztą nie ważne co, nie ważne gdzie byle do przodu :) Też mam cellulit mimo tego że ani moja mama ani babcia go nigdy nie miały a nie mają idealnej figury. Ja niestey nie mam tyle szczęścia co one, jakieś lewe geny mi sie dostały :( Aczkolwiek już od dawna z nim walcze, to był jeden z głownych powodów dla których zaczełam ćwiczyć i już mam i tak o połowe mniejszy cellulit niz miałam. Myśle że głowną zasługą tutaj ma bieganie i picie dużej ilości wody niegazowanej, żadne ćwiczenia domowe ani na fitnesie nie dały mi takich efektów jak bieganie.
UsuńP.S.
Podjełam decyzje i ide na siłownie, brat ma możliwość wykupienia w pracy karty multi sport, dowie się o zasady i byc może mi załatwi to wtedy tym bardziej nie będe mogła się już wycofać :)
Przedemną jeszcze długa droga - ważę 86 kg przy 165 ale już zaczełam uważać na to co jem, wprowadzam powoli treningi i zdrowy styl życia. Zero diet, zero wspomagaczy. Trzymajcie się dziewczynki
OdpowiedzUsuńJa przy wzroście 164 ważę 49/50kg. Ale mam problem z "oponką". Muszę robić więcej ćwiczeń na dolne partie mięśni brzucha. I zgadzam się z przedmówczyniami, waga nie jest miarodajna:) Pozdrawiam z nad morza:)
OdpowiedzUsuńSamymi ćwiczeniami na brzuch oponki nie zrzucisz, wyrobisz sobie mięśnie i oponka pójdzie na wierzch, trzeba wybierać ćwiczenia spalające tłuszcz z całego ciała, no i odpowiednio się odżywiać.
UsuńDokładnie tak waga nie jest wyznacznikiem wyglądu! Ja mam 166 i waże 56 i też jakoś taam gruba nie jestem chodź schudłam 4kg i od pewnego czasu waga stoi mimo treningów ,co mnie nie przeraża ;p
OdpowiedzUsuńDuzo trzeba biegać i cardio a możliwe, że z biegiem czasu boczki spadną:) Ja przy wzroście 163 ważę 46/47 kg , w talii 58 i szczerze odkąd ćwiczę codziennie (staram się) mięśnie powoli się tworzą, więc nie traccie nadziei a efekty będą.Oczywiście trzeba wiele czasu i poświęcenia. Też kiedyś stosowałam głodówki ale teraz już jest ok i bywają słodycze ale najważniejsze to dużo białka... Super blog, chętnie zaglądam<3
OdpowiedzUsuńPaulino jak długo ćwiczysz? rok??
OdpowiedzUsuńJa systematycznie, bardzo powoli ale jednak tyję...jako nastolatka ważyłam 47-48, a teraz 54-55 przy wzroście 166.
OdpowiedzUsuńMało to logiczne, bo codziennie biegam ;)
a ja ok 70. kg (dawno się nie ważyłam) i całe 162 cm, ale dziś ruszam w końcu dupę na spinning:))))) Pierwszy raz, oby było fajnie!
OdpowiedzUsuńkiedyś byłam na diecie sgd, głupota totalna, jakaś desperacja chyba mną targnęła. Kiedy z moich gęstych włosów zrobiła się rzadzizna w końcu otworzyłam oczy i zaczęłam jeść :)
OdpowiedzUsuńja ważę 58-9 przy wzroście 172 i wyglądam naprawdę zle ;((((
OdpowiedzUsuńMamy bardzo podobną wagę :)
OdpowiedzUsuńJa robiłam gorsze głupstwa, przez co wpędziłam się w zaburzenia odżywiania :/ Może kiedyś o tym napiszę, na razie chyba mimo wszystko nie jestem gotowa.
tiaaa to ja waze 90 kg a mam 175:F
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj stanęłam na ścianę płaczu u lekarza. I deko mnie cyferki podłamały bo ewidentnie zleciało mi trochę cm a waga wzrosła, ta wiem sraty taty mięśnie więcej ważą itd. Powinnam się cieszyć bo z 79 cm w talii stanęłam na 64, z 104 w boczkach obecnie mam ok 88 wsio fajnie ale im bardziej chudnę tym więcej chcę i już mam "skrzywioną psychę" ofc wsio w granicach normy siłka, zumba, ćwiczenia w domu, zdrowy styl życia ale jednak samoocena mi siadła i te boczki mnie wkurzają (bo im mniej w talii tym te boczki bardziej odstają) też dążę do figury z fotki i to jest mój max.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj stanęłam na ścianę płaczu u lekarza. I deko mnie cyferki podłamały bo ewidentnie zleciało mi trochę cm a waga wzrosła, ta wiem sraty taty mięśnie więcej ważą itd. Powinnam się cieszyć bo z 79 cm w talii stanęłam na 64, z 104 w boczkach obecnie mam ok 88 wsio fajnie ale im bardziej chudnę tym więcej chcę i już mam "skrzywioną psychę" ofc wsio w granicach normy siłka, zumba, ćwiczenia w domu, zdrowy styl życia ale jednak samoocena mi siadła i te boczki mnie wkurzają (bo im mniej w talii tym te boczki bardziej odstają) też dążę do figury z fotki i to jest mój max.
OdpowiedzUsuńa ja 166cm i 71,5kg :(
OdpowiedzUsuńA ja się pochwalę, bo może komuś to pomoże. Otóż, przy wzrośce 159cm w styczniu tego roku ważyłam 58 kg, z czego mięśni nie było zbyt dużo, a tłuszczyk na ramionach zaczynał falować, boczki się wylewać.
OdpowiedzUsuńW lutym zaczęłam ograniczać węglowodany, w marcu przestałam jeść chleb, makaron, ryż, cukier, owoce, słodycze itd. i zaczęłam bardziej poważnie Low-Carb-High-Fat i... bez wysiłku, bez treningów (leniwa), bez uczucia głodu w lipcu ważyłam już 49,5 +/- 1. Do diety się przyzwyczaiłam, od tego czasu ani nie schudłam, ani nie przytyłam, wprowadziłam trochę więcej węglowodanów (ale nie pieczywa i produktów zbożowych) i... nie tyję. Zmieniła mi się też zwartość ciała, mam twardzsze i mocniejsze mięśnie, mimo, że praktycznie nie ćwiczę, czasem tylko trochę amatorskiej podstawowej jogi. Także, polecam! LCHF!
Jeny jak czytam ten artykuł to jestem identyczna! Mam 170 cm wzrostu, aktoalna waga 57kg ale jeszcze do ideału mi daleko, moja maksymalna waga to 63 kg i z tej zaczynałam w czerwcu zeszłego roku. Teraz chce jeść ok 1800 kcal i ćwiczyć i mam nadzieję że będzie efekt w postaci zredukowania tłuszczu i wyrzeźbienia lekkich mięśni :)
OdpowiedzUsuńHej schudlam 37 kg w ciagu 11 miesiecy mam 164 wzrostu i waze 58 kg czuje sie idealnie zero zwisow zeru cellulitu pozdro
OdpowiedzUsuńja mam 169cm/54kg, uważacie, że jestem za gruba?
OdpowiedzUsuńUwazam ze powinien Cie ktos w glowe stuknac! A jak ten pomysl Ci sie nie podoba to jeszcze troche schudnij a sama waliesz z oslabienie glowa w chodnik jak dostaniesz miesiaczki bo organizm ledwo bd funkcjonowal. Czy wy nie widzicie ze przez te wzzystkie kosci co wam wystaja robicie sie kanckaste i az sie do was przytulac nie chce bo lepiej na poglodze spac niz na drodze kamkeniaki osypanej(mowa o was kosciotrup blade nke to ze jestem chce byc chamem ale jak ledwo na nogach sie trzymaciewiecznie sie zle czujecie tego nie dacie rady tamtego feministki takie.:/ dobrze ze sie drzec dacie rade :) w pracy tez ciezko caly czas cos od was chca biedactwa :/ wiec sie w domu siedzi i ciuchy oglada i komplekty lapie z nudow. Do roboty!!!
OdpowiedzUsuńCo do nazwy bloga-nikt nie jest idealny. Możemy dążyć do doskonałości ale nigdy nie będziemy niesamowici, bez skazy. Myślę, żę nawet ta nazwa zaboli osoby, które nie lubią swojego ciała. Albo nawet lubią, a wiedzą, że nie jest doskonałe. I co ta kobieta sobie pomysłi? ,,Czuję się dobrze, a i tak jestem stracona" Nie żyjmy samym wyglądem, ćwiczeniami itp. Życie daje nam o wiele więcej.
OdpowiedzUsuń