Witam
To co dzisiaj przeczytacie będzie kontynuacją postu 10 powodów dla których nie ćwiczymy. Tym razem napiszę kilka słów na temat każdej z wymówek oraz spróbuje zmotywować osoby nie ćwiczące.
Wymówka 1 : Nie mamy czasu
Bardzo dużo osób narzeka na brak czasu, jednak każdy ma go tyle samo i to jak go wykorzystujemy zależy tylko od nas. Mamy swoje priorytety i robimy to co uważamy za ważne. Wbrew pozorom ćwiczenia nie wymagają dużo czasu. Jeśli nie mamy kiedy iść na siłownie, możemy zostać w domu i poćwiczyć na dywanie oglądając jednocześnie ulubiony serial. Krótki trening można zrobić o każdej porze dnia - 30 min 3 -4 razy w tygodniu - tyle wystarczy aby coś zmienić.
Wymówka 2 : Nie lubiłyśmy zajęć z wychowania fizycznego
Jestem osobą która nie przepadała za WF, myślę że to był jeden z powodów dlaczego tak późno postanowiłam zacząć ćwiczyć. W mojej podstawówce zajęcia z wychowania fizycznego były prowadzone całkiem nieźle, było dużo ćwiczeń, niestety nigdy nie graliśmy w siatkę - nie było do tego warunków. Później w gimnazjum trafiłam do klasy w której dziewczyny na każdych zajęciach grały w siatkówkę. Ja oczywiście nie umiałam, więc nigdy nikt nie chciał mieć mnie w drużynie. Bardzo często przynosiłam zwolnienia lub siedziałam na rezerwie. Wszystko zmieniło się na studiach tutaj w ramach WF mogłam sobie wybrać : taniec, salę gimnastyczną, jazdę konną, basen, siłownię, rower, narty. Wybór padł siłownię bo chciałam schudnąć i mi się spodobało. Od razu po zakończeniu semestru kupiłam sobie karnet open do klubu fitness. Teraz miałam do dyspozycji różnorodne zajęcia, oraz dobrze wyposażoną salę do ćwiczeń siłowych. Mogłam spróbować robić to co chciałam i wybrać to co mi najbardziej odpowiada. Nikt mi niczego nie narzucał tak jak podczas zajęć z WF. W tym momencie aktywność fizyczna nie kojarzy mi się tylko z robieniem brzuszków bądź grami zespołowymi.
Wymówka 3: Nie mamy z kim ćwiczyć
To prawda że zawsze raźniej we dwójkę iść na siłownię, ale samemu też nie jest źle. Ja od początku chodziłam sama, dopiero później dołączała do mnie kuzynka. Zajęcia zwykle odbywają się w grupach, a na siłowni zawsze jest masa ćwiczących osób których widok motywuje. Jeśli nie jesteśmy zbytnio nieśmiali możemy poznać sporo nowych osób, wystarczy tylko zagadać do kogoś kto wybiera te same zajęcia co ty.
Wymówka 4 : Myślimy ze siłownia jest tylko dla mężczyzn
To nie prawda chociaż wiem że istnieje takie przekonanie. Głównie u pań które nigdy nie były na siłowni. Rozumiem że hantle i maszyny mogą kojarzyć się z napakowanymi panami ale na siłowni znajdziemy również maszyny aerobowe. Wystarczy pójść na dzień próbny i zobaczyć kto tak naprawdę tam ćwiczy. Są też siłownie tylko dla kobiet na których znajdziemy sprzęt o mniejszym obciążeniu.
Wymówka 5 : Jesteśmy zadowolone z naszego wyglądu
To dotyczy zwykle pań które są chude z natury i nie myślały nigdy o żadnej aktywności fizycznej, gdyż to kojarzyło im się to tylko z odchudzaniem. Niestety jeżeli jesteś chuda i nigdy nie ćwiczyłaś może to oznaczać ze masz bardzo mało mięśni, jeżeli nie odżywiasz się zdrowo możliwe że masz całkiem sporo tłuszczyku, jeżeli jesteś młoda to możliwe że za niedługo twój metabolizm zwolni i nim się obejrzysz zaczniesz tyć. Ćwiczymy nie tylko po to aby schudnąć. Aktywność fizyczna i odpowiednia dieta to droga do zdrowia i lepszego samopoczucia. Sylwetkę która po ćwiczeniach stanie się kształtna, możemy uznać jako efekt uboczny naszego zdrowego stylu życia.
To co dzisiaj przeczytacie będzie kontynuacją postu 10 powodów dla których nie ćwiczymy. Tym razem napiszę kilka słów na temat każdej z wymówek oraz spróbuje zmotywować osoby nie ćwiczące.
Wymówka 1 : Nie mamy czasu
Bardzo dużo osób narzeka na brak czasu, jednak każdy ma go tyle samo i to jak go wykorzystujemy zależy tylko od nas. Mamy swoje priorytety i robimy to co uważamy za ważne. Wbrew pozorom ćwiczenia nie wymagają dużo czasu. Jeśli nie mamy kiedy iść na siłownie, możemy zostać w domu i poćwiczyć na dywanie oglądając jednocześnie ulubiony serial. Krótki trening można zrobić o każdej porze dnia - 30 min 3 -4 razy w tygodniu - tyle wystarczy aby coś zmienić.
Wymówka 2 : Nie lubiłyśmy zajęć z wychowania fizycznego
Jestem osobą która nie przepadała za WF, myślę że to był jeden z powodów dlaczego tak późno postanowiłam zacząć ćwiczyć. W mojej podstawówce zajęcia z wychowania fizycznego były prowadzone całkiem nieźle, było dużo ćwiczeń, niestety nigdy nie graliśmy w siatkę - nie było do tego warunków. Później w gimnazjum trafiłam do klasy w której dziewczyny na każdych zajęciach grały w siatkówkę. Ja oczywiście nie umiałam, więc nigdy nikt nie chciał mieć mnie w drużynie. Bardzo często przynosiłam zwolnienia lub siedziałam na rezerwie. Wszystko zmieniło się na studiach tutaj w ramach WF mogłam sobie wybrać : taniec, salę gimnastyczną, jazdę konną, basen, siłownię, rower, narty. Wybór padł siłownię bo chciałam schudnąć i mi się spodobało. Od razu po zakończeniu semestru kupiłam sobie karnet open do klubu fitness. Teraz miałam do dyspozycji różnorodne zajęcia, oraz dobrze wyposażoną salę do ćwiczeń siłowych. Mogłam spróbować robić to co chciałam i wybrać to co mi najbardziej odpowiada. Nikt mi niczego nie narzucał tak jak podczas zajęć z WF. W tym momencie aktywność fizyczna nie kojarzy mi się tylko z robieniem brzuszków bądź grami zespołowymi.
Wymówka 3: Nie mamy z kim ćwiczyć
To prawda że zawsze raźniej we dwójkę iść na siłownię, ale samemu też nie jest źle. Ja od początku chodziłam sama, dopiero później dołączała do mnie kuzynka. Zajęcia zwykle odbywają się w grupach, a na siłowni zawsze jest masa ćwiczących osób których widok motywuje. Jeśli nie jesteśmy zbytnio nieśmiali możemy poznać sporo nowych osób, wystarczy tylko zagadać do kogoś kto wybiera te same zajęcia co ty.
Wymówka 4 : Myślimy ze siłownia jest tylko dla mężczyzn
To nie prawda chociaż wiem że istnieje takie przekonanie. Głównie u pań które nigdy nie były na siłowni. Rozumiem że hantle i maszyny mogą kojarzyć się z napakowanymi panami ale na siłowni znajdziemy również maszyny aerobowe. Wystarczy pójść na dzień próbny i zobaczyć kto tak naprawdę tam ćwiczy. Są też siłownie tylko dla kobiet na których znajdziemy sprzęt o mniejszym obciążeniu.
Wymówka 5 : Jesteśmy zadowolone z naszego wyglądu
To dotyczy zwykle pań które są chude z natury i nie myślały nigdy o żadnej aktywności fizycznej, gdyż to kojarzyło im się to tylko z odchudzaniem. Niestety jeżeli jesteś chuda i nigdy nie ćwiczyłaś może to oznaczać ze masz bardzo mało mięśni, jeżeli nie odżywiasz się zdrowo możliwe że masz całkiem sporo tłuszczyku, jeżeli jesteś młoda to możliwe że za niedługo twój metabolizm zwolni i nim się obejrzysz zaczniesz tyć. Ćwiczymy nie tylko po to aby schudnąć. Aktywność fizyczna i odpowiednia dieta to droga do zdrowia i lepszego samopoczucia. Sylwetkę która po ćwiczeniach stanie się kształtna, możemy uznać jako efekt uboczny naszego zdrowego stylu życia.
Jutro wieczorem zapraszam na część trzecią.
Totalnie się z Tobą zgadzam odnośnie wymówki nr 5. Zawsze byłam szczupła ale gdy tylko zostałam na siłowni przemierzona okazało się, że tak na prawdę nie mam mięśni. Olałam to i w ciągu roku przytyłam 10 kg które teraz niemiłosiernie ciężko zrzucić, między innymi dlatego, że przy ćwiczeniach mięśnie się przydają i muszę pracować podwójnie. Żeby je zdobyć i spalić tłuszczyk.
OdpowiedzUsuńMiałam tak samo jak Ty z wfem, przez tyle lat nie cierpiałam aktywności fizycznej tylko dlatego, że nie umiałam grać w siatkówkę, jak to łatwo człowieka zniechęcić, a potem się dziwią, że dzieci i młodzież unikają wfu. Ale na szczęście na studiach w czasie aerobiku okazało się, że sport to bardzo fajna sprawa ;).
OdpowiedzUsuńI też kiedyś uważałam, że skoro jestem chuda to nie potrzebuję ćwiczyć, bo niby po co? Ale w jakiś sposób odkryłam, że to nie jest dobre myślenie i nawróciłam się na właściwą drogę ;).
mam osobe w rodiznie bardzo szczupla dziewczyna zawsze sie smieje/dogryza mi ze kurcze ja to sobie pierniki wcinam w lozku nie wyobrazam jakies brokuly ze szpinakiem miksowac. ALbo " jak CI sie chce cwiczyc ja wole poczilowac sobie przed tv niewyobrazam sobie tak meczyc samej siebie.." wtedy ja tylko w duszy sobie mysle " HA zobaczymy za kilka lat... "
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nawet jak ktos jest szczuply a nie cwiczy to inaczej wygladaja jego nogi, brzuch...
www.natiaa87.blogspot.com
ja kiedyś nie lubiłam zajęć wf ale teraz żaden z tych punktów nie pasuje do mnie. Na szczęście,
OdpowiedzUsuńMasz rację każdy z nas ma tyle samo czasu ale nie każdy potrafi go dobrze spożytkować. Trzeba mieć dobry plan :)
Ehh.. Kiedyś chodziłam na aerobik, ale niestety od października przestałam ze względu na studia. Dali nam taki okropny plan, że nie miałam możliwości chodzić na zajęcia sportowe. A w każdej wolnej chwili siedziałam i robiłam projekty..;/ I to ledwo wyrabiałam. Także uważam, że podpunkt "Nie mam czasu" nie dla wszystkich ma takie same znaczenie niestety. Ja bardzo chciałam chodzić, ale nauka mi to uniemożliwiła, olać tego też nie można, bo jednak poprawianie przedmiotów jest czasochłonne. Na 1 i 2 roku jakoś to było, ale teraz to strasznie. Przyszły semestr nie zapowiada się lepiej. 500 godzin mówi samo za siebie ;/
OdpowiedzUsuńJa też na studiach w ramach w-fu mogłam sobie wybrać spośród wielu rodzajów aktywności... Było chyba 20, o ile nie więcej, rzeczy do wyboru :D Ja wybrałam siatkówkę, a dodatkowo "wbijałam się" 4x w tygodniu na aerobik :)
OdpowiedzUsuńOch jak ja też kocham siatkówkę <3 Ale na wf praktycznie nie gramy :///
Usuńświetny blog ! mam nadzieje, ze odwiedzisz mnie i również zaobserwujesz :P
OdpowiedzUsuńzapraszam na mój pierwszy konkurs, do wygrania bony na buciki ! :D
http://emfashionblog.blogspot.com
Co racja to racja!
OdpowiedzUsuń... Bo przecież dziś przeszłam się 3 km i już starczy! :P
OdpowiedzUsuńSama przytyłam chociaż zawsze byłam chuda....:/
OdpowiedzUsuńWymówka numer dwa to jest to ! Ja od podstawówki nie cierpię wf'u, obecnie jestem w 3-ciej gim i już bardziej lubię wf ale to nie jest wciąż to. Denerwuje mnie podejście nauczycieli ! Mówię cała oblana potem i zasapana, że nie daję rady, ledwo oddycham a słyszę odpowiedź ''Biegnij, albo masz jeden '' to ja przepraszam ale jak ja mam mówić, że lubię wf ...
OdpowiedzUsuńnie lubię wymówek, dla mnie to jest proste- albo ćwiczę albo nie- nie ma nic pośrednio,
OdpowiedzUsuńz resztą już się uzależniłam od tego uczucia po wyjściu z siłowni- teraz nie wyobrażam sobie bez tego życia!
Pozdrawiam,
Fit
___________________________
www.fashionbyfit.blogspot.com
Hej, Twój blog bardzo mnie inspiruje już od jakiegoś czasu. Zabieram się za siebie, żeby przed plażą wyglądać bosko (i ćwiczyć bieganie, żeby w maju wystartować w biegu AGH :)) Założyłam niedawno bloga, jeżeli masz ochotę, to zapraszam. Ja dodaję do obserwowanych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nigdy nie chciałam sama chodzić na siłownię, myślałam sobie "ale wstyd, tylu facetów, wszyscy będą się gapić" JEDNO WIELKIE KŁAMSTWO! ^^ Poszłam na siłownię, którą polecił mi mój brat, rzeczywiście na początku byłam jedyna dziewczyną ale nikt nie zwracał na to uwagi. Oczywiście były jakieś komentarze ale wszystkie pozytywne, poznałam wielu fajnych chłopaków i jeżeli nie umiem czegoś postawić/przestawić/poprawić z chęcią mi pomagają ^^
OdpowiedzUsuńTak zgadzam się z Tobą w 100 % :)
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga bloga od pierwszego wpisu i tak sobie myślę, że za późno tu trafiłam ;p
OdpowiedzUsuńa wymówka nr 5 jest idealna dla mnie sprzed miesiąca ;p teraz ostro cwicze :)
Ja dalej nie przepadam za "wf dla dorosłym" czyli aerobiki z panią prowadzącą - po prostu nikt publicznie nie będzie mi mówił, jak mam małpować :P
OdpowiedzUsuń