Kosmetyczna sobota 5 - Wakacyjna kosmetyczka

Komentarze (18) | 2 lut 2013
Witam
Jak widzicie nadrabiam blogowe zaległości - dzisiaj kosmetyczne. Tytuł postu to wakacyjna kosmetyczka czyli to co zabrałam ze sobą na wyjazd. Nie miałam zbyt dużo czasu zastanawianie się - pakowałam się chyba nie całe dwie godziny :) 

1. Kosmetyki do opalania i po nim

Do opalania zabrałam karotenowe mleczko do firmy Nivea oraz olejek w Sprayu. Oba produkty mają faktor zapewniający niską ochronę słoneczną czyli 6. Niestety nie wystarczyło i nabawiłam się alergii słonecznej. Pozostał mi tylko mały, ale jakże wydajny Sopot Sun SPF 30 na blizny i znamiona, którym smarowałam sobie również twarz i dekolt. Jedną z rzeczy o których zapomniałam był balsam nawilżający. Nie miałam więc wyjścia -musiałam sobie kupić jakiś krem After Sun na miejscu. Arabowie nieźle sobie liczą za takie rzeczy olejki czy balsamy do opalania, kosztują one w granicach od 30 do 50 zł  za Nivea czy Dax. Ten "Novo" po targowaniu się kupiłam za 4$ ale jest beznadziejny... no cóż :)
2. Włosy

Z produktów do pielęgnacji włosów wzięłam tylko szampon Emolient oraz małą 75 ml odżywkę L'occitane  Oba te produkty sprawdziły się bardzo dobrze, w połączeniu z wodą morską sprawiły że moje włosy były miękkie i lśniące przez całe 2 tygodnie. Zdecydowanie mogę polecić oba kosmetyki.













3. Twarz



Z kosmetykami do pielęgnacji twarzy musiałam się mocno ograniczyć  Starałam się również wybrać te które zajmowały niedużo miejsca. Zdecydowałam się na sprawdzoną Ziaję - dwufazowy krem do demakijażu oczu oraz nawilżający lano- krem, micelarny płyn z Biodermy oraz myjącą piankę oraz lekki krem głęboko nawilżający SPF 20 które znalazłam w świątecznej paczce od firmy Dr Irena Eris.


Przydał się nawet podkład Bourjois 123 perfect w odcieniu 55, który kupiłam przez pomyłkę. W grudniu podczas promocji -40% na kolorówkę w Rossmanie oglądałam ten podkład, ale chciałam kupić troszkę jaśniejszy. Nie wiem jak to zrobiłam,  najwidoczniej ktoś za testerem z numerem 53 dał fluid w odcieniu nr 55, a ja tego nie zauważyłam. Oczywiście poszłam na następny dzień do sklepu, ale panie kasjerki już nie były miłe. Usłyszałam "Nie mogę tego wymienić bo nie wiem co pani z tym robiła" nie pomagały moje wyjaśnienia, że podkład jest przecież jeszcze oryginalnie zafoliowany - odpuściłam. Teraz do opalonej buzi będzie jak znalazł :)








Pozdrawiam