Dzisiaj napiszę o czymś z czym mam ogromny problem czyli z organizacją czasu. Podczas wakacji kompletnie na tym poległam bo marnowałam całe dnie. Zawsze zazdrościłam mobilizacji osobom które wcześniej planowały sobie co do godziny cały dzień i wykonywały go krok po kroku. Nigdy nie byłam w stanie sobie wyobrazić siebie kładącą się spać równo o 22 30 - bo tak mam w kalendarzu. Praktycznie zawsze zdarza mi się zasiedzieć czy przed komputerem czy przed telewizorem nawet do 2 w nocy ! Później wstaję kolo 10-11 chociaż chciałabym koło 8 :( W poprzednim roku akademickim rzadko kiedy spałam dłużej niż 5 - 5,5h.
Z pomocą "przyszła" Mary ze swoim V-logiem
_
_
Wiem że często wspominam o Mary ale zaglądam do niej niemal codziennie i oglądam każdy nowy filmik jaki się pojawi. Znamy się osobiście i wiem że jest bardzo zapracowana. Mimo tego ćwiczy bardzo często, pisze bloga i nagrywa Vloga. Czasem do niej dzwonie a ona mówi że musi iść spać bo wstaje o 7 i idzie biegać :)
-
Wiem że powinnam jej posłuchać. Jeszcze bardziej pomocna okazała się rada Panny Joanny, w sumie to nie była rada tylko odpowiedź na pytanie:
-
-
-
Pannę Joannę też poznałam osobiście. Nawet byłam z nią w parze na warsztatach. Naprawdę zrobiła na mnie duże wrażenie opowiadając o sobie. Joanna studiuje, pracuje - sama się utrzymuje, nagrywa Vlogi oprócz tego często spotyka się ze znajomymi i imprezuje :)
-
Bardzo spodobał mi się jej pomysł z planowaniem czasu. W kalendarzyku zapisuje sobie wszystkie ważne terminy spotkań w drugim planuje dzień w rubrykach takich jak : praca, szkoła, youtube, fanpage...
-
Ok. Wbrew pozorom jestem świetnie przygotowana na takie planowanie. Bardzo lubię kupować ładne kalendarze, notesy czy zeszyty. Często zaglądam do sklepów papierniczych.
-
Na 2012 rok mam dwa kalendarze. Z których jeden jest zapisany do połowy. Każdy z nich ma specjalne rubryki do planowania dnia. Oprócz tego mam małe zakładki na magnes.
-
-
-
Dietę, treningi, godziny pracy oraz rachunki do zapłacenia zapisuję w większym kalendarzu kótry był na rok 2011 ale 3/4 kartek zajmuje duży i wygodny notes. Te poprzypinane "paragony" to wydruki z profesjonalnej wagi mierzącej ilość tłuszczu, wody mięśni itp. Kiedyś robiłam je na siłowni co jakiś czas i porównywałam wyniki - teraz już są płatne... - 70 zł więc woje robić je na swojej wadze.
-
-
_
Kalendarz wieloletni. Czyli taki który nie ma dni tygodnia tylko miesiąca. Kupiłam go rok temu na przecenie.
-
-
-
Teraz muszę się zastanowić jakie zajęcia mam zaplanować na najbliższy czas. Wrzesień wydaje się być jeszcze trochę luźny bo muszę dokończyć zaczętą sesję. Ale październik ?
-
- Uczelnia
- Nauka
- Praca
- Czas dla chłopaka
- Blog , e-mail internet
- Siłownia
- Treningi w domu
- Wolny czas dla siebie
-
Trochę słabo to widzę, ale spróbuję. Na pewno muszę zrezygnować z kilku rzeczy które teraz robię. Macie może jakieś wskazówki dla mnie ? Jak wy radzicie sobie z organizacja czasu ?
Pozdrawiam
Dlaczego doba nie ma np. 40 godzin?
OdpowiedzUsuńDokładnie... :)
Usuńdlatego ,ze i tak nie miałabyś czasu tego wykorzystać - człowiek musi też kiedyś się zdrzemnąć . Poza tym jak ktoś jeszcze źle rozplanuje zadania albo rzadko zagląda do terminarza :) to równie dobrze można uznać ,że go nie prowadzi i na co ci w tedy te 40 godz ?:/
Usuńtez mam problem z orgnizacja czasu ;/ ale jakos powoli sobieradze :)
OdpowiedzUsuńu mnie w tym temacie sytuacja jest po prostu tragiczna. Ale cały czas nad tym pracuję ;)
OdpowiedzUsuńJa też niestety...gdzie tu znaleźć czas na ćwiczenia jeszcze :* pozdrawiam /aleksandraa
OdpowiedzUsuńproblem z organizacją czasu -ostatnio bardzo się rozleniwiłam, zwłaszcza przez komputer, siedzę przed blogiem, poświęcam mu najwięcej czasu
OdpowiedzUsuńjeśli możesz wyślij mi parę porad
na maila
dziękuję
Ja właśnie dzięki kalendarzowi jestem teraz świetnie zorganizowana :D A nigdy nie byłam ;) Kupiłam gdzieś w lutym i wszystko się zmieniło! Można się przyzwyczaić do porządku w życiu :D
OdpowiedzUsuńzacznij wstawać codziennie o tej samej porze, np. o szóstej. A kładź się wtedy, kiedy poczujesz się zmęczona :) W luźniejsze dni trening zrobisz rano, albo przejrzysz blogi, ciężko się przestawic, ale to działa!
OdpowiedzUsuńJa kiedyś musiałam zacząć wstawać do pracy na 6 ! Po tygodniu się przyzwyczaiłam a po dwóch w sobotę wstawałam o przed 7 więc da się :)
OdpowiedzUsuńJa też niestety jestem chomikiem notesowym. Z zapełnieniem ich jest już gorzej :D
OdpowiedzUsuńHeh... Mam tak samo :) A potem co z tym wszystkim zrobić?
UsuńJA też prowadzę kalendarz. Dodatkowo pomaga mi blog ;) i mam nadzieję, że po znalezieniu pracy moja organizacja nie ulegnie pogorszeniu ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe te kalendarze... Ja używam malutkiego z paperblanks, na magnes - mieści się w torebce i nie otwiera się sam, za to właśnie bardzo lubię te kalendarze.
OdpowiedzUsuńJakieś takie plany wolę rozpisywać sobie na osobnych, dużych kartkach :)
Ja trochę odbiegnę od tematu - chciałaś być motywacją dla innych? Oto jestem. ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam problemu z organizacją dzięki własnie kalendarzom i notesom. :) Naprawdę ułatwiają życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
relishmeals.blogspot.com (nowy adres bloga!)
uh a co ja mam napisać? wstaję o 4:50, do pracy na 7 i tak zamulam przed komputerem do 15, później na 16 na siłownię do domu wracam o 19 i... i tyle rzeczy jeszcze do zrobienia... niech nikt nie pisze ze wstaje o 10! bo nie aż mnie boli :P hehe
OdpowiedzUsuńŁączę się w bólu... wstaję o 4 bo do pracy na 6 i mam do niej 96km (w 1 str).... Praca, uczelnia, dom na głowie (mieszkam z Babcią, która nie ma 1 nogi i ma ograniczoną sprawność, ale świetnie sobie radzi)... nie wiem czy kalendarz i pomoże... A o 3 nie wstanę żeby iść na rower lu biegać :(
UsuńJa nie jestem pod tym względem idealna ale ciągle się staram i źle się czuję jak zmarnuję dzień ;)
OdpowiedzUsuńA tak btw, w miejscu: "Zawsze zazdrościłam mobilizacji osobą które", powinno być osobOM ;). Ale to tak na marginesie drobny błądzik:).
fajny organizer, zapraszam do siebie potrzebuje porady :)
OdpowiedzUsuńKalendarz to dobre rozwiązanie, ale jak się ma dużo spraw na głowie...sama taki prowadziłam i szło mi super, mimo że nigdy wcześniej nie miałam z czymś takim styczności. Jeden semestr na uczelni mnie do tego zmusił i nigdy nie udało mi się tego powtórzyć... Gdy się ma mało spraw nie ma czym wypełniać rubryk i zwyczajnie traci się czas na coś innego, bo jest na wszystko czas, a później budzimy się po x h przed komputerem i "gdzie mój dzień się podział?". :P :D
OdpowiedzUsuńawwwwwwwwwww normalnie buzior! nie wiedziałam, że aż tak w twoich oczach wyglądam, pracuś to ja byłam fakt 3 lata temu, teraz to jest umiarkowanie, ale w wawie to będzie czyste szaleństwo tytanowej pracy (obawiam się trochę o bloga, ale znajdę na niego czas, będę musiała jakoś)!
OdpowiedzUsuńżyczę 100% organizacji!
Kalendarz prowadzę już od wielu, wieku lat. Uważam, ze jest to najlepszy sposób organizacji dnia oraz dalekoterminowych planów. Ostatnio zaczęłam używać karteczek samoprzylepnych. Na żółtych wypisuję sprawy do koniecznego załatwienia dziś, na różowych, które mogą trochę poczekać,a na zielonych plan treningowy na dziś. Karteczki zawsze przyklejam w widocznym miejscu(zazwyczaj nad biurkiem, bo tam najczęściej patrzę) i za każdym razem je czytam w całości, żeby nie pominąć żadnego punktu. Zrealizowane sprawy wykreślam. Niesamowita sprawa. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa też zastanawiam się, jak zacząć sobie organizować czas. Bo mam kalendarz,ale dla mnie to za mało. Mam wszelkiego rodzaju listy, grafik z pracy wywieszony na ścianie. Teraz zastanawiam się nad jednym miejscem , gdzie to może sie znajdować. Gdzieś na którymś blogu widziałam, taki duży kalendarz, który można powiesić i wszystko tam zapiać. Oczywiście w tym momencie nie pamiętam na którym, dlatego też postanowiłam,że sama sobie takowy zrobię. W tym roku trochę mam do pogodzenia rzeczy studia, studia zaoczne, praca, basen, siłownia, fitness.
OdpowiedzUsuńja nie planuję godzinowo, ale zapisuję wszystkie rzeczy, które muszę zrobić w danym dniu. pomocne są też samoprzylepne, kolorowe karteczki, na których zapisuję notatki, taż że rzucają się w oczy. :)
OdpowiedzUsuńJa sobie nie radzę. Kupować nowe kalendarze i notesy też lubię, ale motywacje żeby je prowadzić mam góra przez miesiąc.
OdpowiedzUsuńMam też kalendarz w którym notuję ważne sprawy;) jednak nie planuje sobie całego dnia choć lubię żyć według planu:)
OdpowiedzUsuńSympatyczna ta kobitka :) Zaimponowała mi. W tym właśnie momencie zachęciłaś mnie do kupna kalendarza/notes'a. Będe tutaj zaglądać by uzyskać różne wskazówki.
OdpowiedzUsuńI jak tam te numery z shape kwietnia i lipca bo doszły mnie słuchy ze mają wysyłać , czy Ty kochana coś o tym wiesz ? hihi ; ))
OdpowiedzUsuńjej nawet nie wiesz jak mnie ten post pocieszył☼ chociaż nie powinno cieszyć czyjeś nieszczęście, mnie jedynie cieszy z tego względu że ja też mam ogromny problem z organizacją czasu, zawsze na wszystko mi braknie czasu przez nic nie robienie a potem zapierniczam by dana rzecz wykonać jako tako na czas, ewentualne porady czy sposoby które ci pomogły odrazu dawaj na bloga, na pewno wykorzystam! łącze się jeszcze raz w bólu i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż mam problem z organizacją czasu i z przerażeniem patrzę na październik... Boję się, że kompletnie nie dam rady pogodzić nauki z ćwiczeniami! No ale nic, Twój post mnie zmotywował i mam zamiar ruszyć do empiku, kupić porządny kalendarz i wszystko ładnie planować :)
OdpowiedzUsuńmnie trzymają budziki + to co sobie rozpiszę [uniwersalnego czyli np. co pon trening czy coś takiego], ale całych dni nie rozpisuję, zawsze chciałam i już kiedyś próbowałam, ale mi nie wyszło. Mam aplikację na telefonie, czasem z niej korzystam jeśli chodzi o planowanie ale rzadko... szkoda, bo chciałabym dobrze zagospodarować czas od końcówki września - chcę znaleźć pracę, czas na uczelnię, pisanie magisterki, czas dla K. i znajomych, zjazdy co dwa tygodnie w szkole w koninie, nauka języka, ćwiczenia... ciężko to widzę, a mam tak samo jak Ty - ja też siedzę do 2-4 przed TV czy kompem a ostatni rok tak przebombałam, że szok - ani na uczelnie za często się nie wybierałam, ani nie pracowałam, ani nie ćwiczyłam, czasem wychodziłam gdzieś z koleżankami czy k. a tak to SIEDZIAŁAM i MARNOWAŁAM czas - masakra. Tak nieproduktywnego roku nie miałam nigdy w życiu... może i mie w tym roku się uda, skoro zaczęłam walczyć ze swoim starym ja?
OdpowiedzUsuń