Gdy zakładałam bloga chciałam aby on był głównie o tematyce health&beauty + odchudzanie i ćwiczenia. Jak widać jest dużo health a prawie w ogóle nie ma beauty. Mam sporo kosmetyków do zrecenzowania ale jakoś nie mogę się za to wszystko zabrać. Według mnie kosmetyki nie działają tak inwazyjnie aby rozpisywać się o nich na cały post.
Wiem że moje recenzje nie będą zbyt długie, będę zamieszczała tylko moją opinię i najważniejsze informacje o produkcie bez zbędnych opisów skopiowanych ze strony producenta.
Chciałam spróbować od czegoś prostego czyli od cieni do oczu. Mam bardzo dużo kosmetyków pielęgnacyjnych, kolorówki już nie. Ostatnio Mary pokazała swoją kosmetyczkę. Nie będę gorsza :P Dobrze jest od czasu do czasu napisać o czymś nie związanym z dietą czy odchudzaniem :)
Nie mam zbyt dużo cieni ale w zupełności mi wystarczają. Kolory się świetnie uzupełniają i zawsze można stworzyć nimi coś fajnego.
Całość:
Zaczynam :)
Te cienie dostałam od mojej cioci która mieszka w Londynie. Są to testery które można dostać w drogerii przy większych zakupach. Są zapakowanie w plastikowe opakowania Diora. Pierwsze poczwórne to Yves Saint Laurent drugie nie mam pojęcia.
Dwa cienie w kolorze jasnego beżu. Pierwszy Clinique który był bardzo dobry ale już niestety się kończy. Drugi Inglot. Ma fajne opakowanie ale jego już lubię trochę mniej. Clinique zdecydowanie lepszy.
Paletka kupiona w H&M za 39,90 Bardzo mi się spodobała ponieważ kolory podzielone na odcienie ciepłe i zimne zdecydowanie się uzupełniały. Problem okazał się z jakością bo strasznie się osypują i nie są trwałe. Używam ale rzadko.
Cienie Bourjois
Bardzo lubię tą firmę szczególnie podkłady. Czarny cień kiedyś bardzo dobrze się spisywał teraz zastąpiłam go eyelinerem. Brązowy używam w miarę często, już prawie się kończy - chociaż nie widać.
Essence - jedna z moich ulubionych firm robiąca całkiem niezłe kosmetyki w niskich cenach. Najbardziej lubię ten zestaw do brwi który używam praktycznie codziennie. Z cieni jestem mniej zadowolona bo kolory są słabo napigmentowane. Na szczęście kupiłam je na promocji. Kosztowały po 5 zł.
Metaliczny Meybelline i Catrice - te kolory lubię najbardziej. Podoba mi się połączanie różu z granatem.
I ostatni który wygląda zdecydowanie nieestetycznie. Jest firmy Avon niestety upadł i się połamał. Mam zamiar skruszyć go do małego słoiczka.
To wszystko.
Ostatnio miałam sobie kupić jedną z paletek Sleek ale zastanawiam się nad tym jeszcze :)
Pozdrawiam
Ładna kolekcja, ciekawe są te cienie YSL :)
OdpowiedzUsuńświetne cienie :D
OdpowiedzUsuńtwoja kolekcja jest większa od mojej 50 razy, hahahha ale Ty przynajmniej wiesz jak z nich zrobic użytek, mnie wygląda to tak:
OdpowiedzUsuńjasny cień cała powieka
ciemniejszy w kącik
rozetrzeć
narysować kreskę cieniem
nałożyć tusz
pomalować brew
oko gotowe :)
hahhaha czas
2,5 min a może i krócej
Mary ja na codzień w ogóle tego nie robię ;PP jedynie brwi + tusz, muszę trochę częściej cieni zacząć używać ;)
UsuńCienie z essence rzeczywiście nie są rewelacyjne, za to o zestawie do brwi z tej firmy dobre rzeczy słyszałam, szukałam ale nie mogłam znaleźć. Podoba mi się ten z catrice po prawej:)
OdpowiedzUsuńFajna kolekcja co do jakości cieni z H&M słyszałam to samo
OdpowiedzUsuńMam ten zestaw z Essence i jest rewelacyjny !
OdpowiedzUsuńja też mam zdecydowanie więcej kosmetyków pielęgnacyjnych (no i lakierów do paznokci, bo jestem chyba już uzależniona od ich kupowania ;P). Moje cienie do powiek to próbki po 5g które można kupić na allegro - w takich małych fiolkach, cienie sypkie, próbki MAC, po kilka zł i... i to wszystko :D. Też zastanawiam się nad paletką SLEEK tą z naturalnymi kolorami, lubię raczej natural look i lubię naturalne makijaże, z kolorami szaleję tylko przed jakimiś imprezami lub jak mam doobry humor i trochę czasu ;) hihi
OdpowiedzUsuńSpośród tych, o których piszesz, miałam Bourjois (akurat nie pojedyncze, tylko potrójne, z serii "Smoky Eyes"), ale niestety tylko testery - mam zamiar kupić całe paletki, bo jeśli chodzi o jakość i czas utrzymywania się na skórze, są rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńA co do Sleeka, mam paletkę "Bad Girl" - raczej ciemna kolorystyka, odcienie fioletu i granatu, dużo odcieni szarości i dwa jasne, kremowe. Są dość mocno napigmentowane. Jeśli chodzi o trwałość, jest OK, ale mogło być lepiej :P
co do ostatniego cienia to może zreanimujesz go. tu masz jakąś pomoc : http://monochromatyk.blogspot.com/2011/05/diy-prasowanie-naprawa-cieni.html i np tutaj : http://www.youtube.com/watch?v=76O25Ri-DqM&feature=related
OdpowiedzUsuńReaktywuj cień alkoholem - można łatwo przywrócić mu zbitą konsystencję. Sleeka nie polecam - osypuje się strasznie, ogólnie uważam, że jest przereklamowany. Jak Inglot Ci nie siadł to nie próbuj, Sleek jest gorszy jakościowo.
OdpowiedzUsuńPod cienie polecam Ci baze pod cień firmy Ingrid. Kolory są ładniejsze i lepiej się trzymają.
OdpowiedzUsuńMuszę też sobie kupić te cienie do brwi ;)
O kurczę, ale klapa... ja tylko tuszu używam ;x
OdpowiedzUsuńImponująca kolekcja. Może pokażesz jakieś pomalowane oczko? :*
śliczne cienie :) dziekuje za komentarz i obserwuję :)
OdpowiedzUsuńTe podwójny cień to Chanel
OdpowiedzUsuńCiekawa kolekcja.Od dawna marzy mi się paleta taka jak Twoja. Paletka od H&M wygląda kusząco jednak jeśli jakość jest marna to pewnie nie ma sensu szukać już u nich podobnej...Zaprezentuj kiedyś jakiś ciekawy makijaż:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Obserwuję bloga bo mobilizuje do ćwiczeń:)
Pytałam wcześniej czy na miniaturce to Twój brzuszek ale nie widziałam odpowiedzi;)