Motywacja jest bardzo ważną rzeczą w naszym odchudzaniu. To w głównej mierze od niej zależy czy osiągniemy zamierzony cel. Musimy mieć siłę dzięki której wytrwamy do końca, zrealizujemy zamierzony plan, czy nie damy się chwili słabości.
Szczerze mówiąc bardzo często zaczynałam różne diety które kończyły się po krótkim czasie zazwyczaj efektem jojo. W końcu jakoś mi się udało i naprawdę nie kosztowało mnie dużo. Najgorzej jest w pierwszym tygodniu później tylko coraz łatwiej.
Nie wiem jak w waszym przypadku ale dla mnie bardzo dużą motywacją są przygotowania do diety i treningu. Decyzja podjęta szybko "odchudzam się od jutra" zazwyczaj bardzo szybko się kończyła. Im więcej czasu poświecisz na przygotowanie się tym bardziej będzie ci szkoda aby to wszystko poszło na marne.
Przygotowania można podzielić na dwie grupy: te dotyczące diety i te dotyczące treningu.
Przygotowanie do diety przynajmniej wg mnie polega na: Ułożeniu sobie odpowiedniej diety i rozpisaniu jej minimum na tydzień, usunięciu z lodówki produktów które nie są w diecie - do tego trzeba się zabrać trochę wcześniej po prostu zjadać te rzeczy i ich nie kupować - gorsza sprawa gdy mieszka się z rodziną wtedy pozostaje nam tylko ignorowanie innego jedzenia. Zakupieniu tylko tych produktów spożywczych które ma się w diecie. Należy też zaopatrzyć się w pojemniki na żywność i wagę kuchenną
Przygotowania dotyczące treningu : może to być wybór odpowiedniej siłowni i zakup karnetu najlepiej z umową na cały rok lub rozpisanie odpowiedniego treningu na minimum tydzień. Zakup obuwia i ubrania sportowego - przydadzą się dobre buty do biegania. Ćwiczyć można w luźniej koszulce którą się już ma ale najlepsze są koszulki, topy czy legginsy wykonane z tworzyw naturalnych o dobrej cyrkulacji powietrza i fajnym kroju. Ubrania wykonane z bawełny wchłaniają pot przez co stają się mokre i ciężkie. Tak więc karnet, buty i ubranie. Jeżeli nie wybieramy się na siłownie Możemy zaopatrzyć się w hantle, piłkę, taśmę do ćwiczeń, karimatę czy nawet większe urządzenia takie jak orbitrek, rowerek.
Czasami właśnie takie obrazki przedstawiające piękne szczupłe kobiety bardzo motywują. Przy odpowiednim nastawieniu możemy uparcie dążyć do celu aby być taką jak one. Nie należy użalać się nad sobą i myśleć nigdy nie będę taka. Pomaga myślenie w stylu " będę taka jak one"
Niektórym naprawdę może to pomóc wchodzimy do sklepu mierzymy np ładną bluzkę o rozmiar za małą i obieramy sobie cel : za miesiąc się w nią zmieszczę! Jeśli ta rzecz jest naprawdę ładna myślę że warto. W końcu ubrania w mniejszym rozmiarze ładnej leżą.
Są takie momenty w których najchętniej rzucilibyśmy się na lodówkę i zjedli wszystko kończąc tym samym naszą kuracje odchudzającą. Nie możemy dać się chwili słabości. Dobrym rozwiązaniem jest myślenie: co się stanie gdy zamiast schudnąć przytyjemy jeszcze 5, 10 kg. Nie możemy się poddawać, musimy mówić sobie w duchu: dam radę, nie mogę się poddać.
Blog to fajna sprawa. W obecnym czasie nie ma dużo polskich blogów o odchudzaniu w porównaniu do liczby innych blogów. Za to jest dużo osób które chętnie wspierają osoby blogujące - czytają ich dzienniki - komentując wspierają na duchu. Na forach poświęconych tej tematyce jest dużo wątków zbiorczych "oferujących" zbiorową motywację. Dobrze jest też czasami poczytać zapiski innych osób mających ten sam cel. W takiej walce potrzebne jest wsparcie.
Nie ma lepszej motywacji niż widoczne efekty na pierwsze w tym wypadku będzie trzeba poczekać minimum 2-3 tygodnie. Ale warto nagrodzić się już za pierwszy stracony kilogram - kupić sobie jakąś małą rzecz - oczywiście nie chodzi mi tutaj o słodycze :)
Życzę wszystkim osiągnięcia zamierzonych celów.
Pozdrawiam
Szczerze mówiąc bardzo często zaczynałam różne diety które kończyły się po krótkim czasie zazwyczaj efektem jojo. W końcu jakoś mi się udało i naprawdę nie kosztowało mnie dużo. Najgorzej jest w pierwszym tygodniu później tylko coraz łatwiej.
1. Przygotowania
Nie wiem jak w waszym przypadku ale dla mnie bardzo dużą motywacją są przygotowania do diety i treningu. Decyzja podjęta szybko "odchudzam się od jutra" zazwyczaj bardzo szybko się kończyła. Im więcej czasu poświecisz na przygotowanie się tym bardziej będzie ci szkoda aby to wszystko poszło na marne.
Przygotowania można podzielić na dwie grupy: te dotyczące diety i te dotyczące treningu.
Przygotowanie do diety przynajmniej wg mnie polega na: Ułożeniu sobie odpowiedniej diety i rozpisaniu jej minimum na tydzień, usunięciu z lodówki produktów które nie są w diecie - do tego trzeba się zabrać trochę wcześniej po prostu zjadać te rzeczy i ich nie kupować - gorsza sprawa gdy mieszka się z rodziną wtedy pozostaje nam tylko ignorowanie innego jedzenia. Zakupieniu tylko tych produktów spożywczych które ma się w diecie. Należy też zaopatrzyć się w pojemniki na żywność i wagę kuchenną
Przygotowania dotyczące treningu : może to być wybór odpowiedniej siłowni i zakup karnetu najlepiej z umową na cały rok lub rozpisanie odpowiedniego treningu na minimum tydzień. Zakup obuwia i ubrania sportowego - przydadzą się dobre buty do biegania. Ćwiczyć można w luźniej koszulce którą się już ma ale najlepsze są koszulki, topy czy legginsy wykonane z tworzyw naturalnych o dobrej cyrkulacji powietrza i fajnym kroju. Ubrania wykonane z bawełny wchłaniają pot przez co stają się mokre i ciężkie. Tak więc karnet, buty i ubranie. Jeżeli nie wybieramy się na siłownie Możemy zaopatrzyć się w hantle, piłkę, taśmę do ćwiczeń, karimatę czy nawet większe urządzenia takie jak orbitrek, rowerek.
2. Inspiracje
Czasami właśnie takie obrazki przedstawiające piękne szczupłe kobiety bardzo motywują. Przy odpowiednim nastawieniu możemy uparcie dążyć do celu aby być taką jak one. Nie należy użalać się nad sobą i myśleć nigdy nie będę taka. Pomaga myślenie w stylu " będę taka jak one"
3. Wizyta w sklepie odzieżowym
Niektórym naprawdę może to pomóc wchodzimy do sklepu mierzymy np ładną bluzkę o rozmiar za małą i obieramy sobie cel : za miesiąc się w nią zmieszczę! Jeśli ta rzecz jest naprawdę ładna myślę że warto. W końcu ubrania w mniejszym rozmiarze ładnej leżą.
4. Nie daj się w chwili słabości
Są takie momenty w których najchętniej rzucilibyśmy się na lodówkę i zjedli wszystko kończąc tym samym naszą kuracje odchudzającą. Nie możemy dać się chwili słabości. Dobrym rozwiązaniem jest myślenie: co się stanie gdy zamiast schudnąć przytyjemy jeszcze 5, 10 kg. Nie możemy się poddawać, musimy mówić sobie w duchu: dam radę, nie mogę się poddać.
5. Notuj wszystko załóż Bloga
Blog to fajna sprawa. W obecnym czasie nie ma dużo polskich blogów o odchudzaniu w porównaniu do liczby innych blogów. Za to jest dużo osób które chętnie wspierają osoby blogujące - czytają ich dzienniki - komentując wspierają na duchu. Na forach poświęconych tej tematyce jest dużo wątków zbiorczych "oferujących" zbiorową motywację. Dobrze jest też czasami poczytać zapiski innych osób mających ten sam cel. W takiej walce potrzebne jest wsparcie.
6. Nagradzaj siebie
Nie ma lepszej motywacji niż widoczne efekty na pierwsze w tym wypadku będzie trzeba poczekać minimum 2-3 tygodnie. Ale warto nagrodzić się już za pierwszy stracony kilogram - kupić sobie jakąś małą rzecz - oczywiście nie chodzi mi tutaj o słodycze :)
Życzę wszystkim osiągnięcia zamierzonych celów.
Pozdrawiam
Hej właśnie zaczynam moje odchudzanie, dążenie do wyznaczonego celu, po raz kolejny. Twój ostatni wpis bardzo mi pomógł, jest świetny. Znalazłam w nim wszystko czego szukałam. Teraz tylko pozostaje brać się w garść i do przodu :) Dzięki Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdodam do obserwowanych i linków - bardzo podoba mi się Twoje podejście do diety, odchudzania i ćwiczeń - jest takie samo jak moje :) zdrowo, efektywnie i na długo :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D
i świetnie zdjęcia tych wysportowanych kobiet - właśnie takie chciałabym mieć ciałko, a nie wychudzone ;)
Jak dobrze, że tu trafiłam :) Rzeczywiście blogów o takiej tematyce jest nie zbyt dużo więc tym bardziej się cieszę Twoim, dobrze rozplanowanym i dającym dużo Pozytywnego i mobilizującego. PZdr.
OdpowiedzUsuńJa się nagrodziłam za 2 tygodnie zdrowego odżywiania i ćwiczeń miseczką lodów + dwa lody na patyku........... kocham siebie xd
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy, budujący i pozytywny blog!;) Wielu kobietom. podejmującym walkę z nadwagą brakuje właśnie takiego pozytywnego kopa, impulsu, czegoś co je nakręci i podbuduje:)
OdpowiedzUsuńBrawo dla Ciebie!:) Tak trzymaj! Bo to co robisz pomaga naprawdę wielu ludziom!:)
Buziak:*
Siema, szukałam właśnie takiego blogu, który w dodatku jest aktualny ;)
OdpowiedzUsuńPół roku temu ważyłam 66 kg przy wzroście 157 cm mając 15 lat..
I zaczęła się moja zabawa z dietą białkową i siłownią.
W wakacje ważyłam nawet 52 kg!
Teraz ważę jednak 59 kg co mnie przeraża, bo nie pozwolę sobie, abym znowu miała widzieć 6 na początku licznika wagi, co to to nie! ;)
Dlatego od jutra, i to nie tego przysłowiowego, zabieram się z powrotem do dukana, bo to się sprawdza przynajmniej w moim przypadku, a jestem osobą, która potrzebuje szybkiego spadku wagi, aby nie zdemotywować się na starcie.
Chciałam zacząć jakoś ćwiczyć, ale na siłownię nie mam funduszy. Mam w pokoju orbitrek, więc mam nadzieję, że mi wystarczy, może dołączę a6w, zobaczymy :)
Trzymaj za mnie kciuki tak jak i ja za ciebie! ;)
Czytam, czytam.. Jestem zmotywowana do działania dzięki Tobie :) Jak pisały wcześniej Twoje czytelniczki, to popieram w 100% Twojego loga oraz podejście. Żadnych płaczów, rozterek i żali typu ''chcę być chuda" itp.. Chudość nie jest fajna. Ale fit jest niesamowite !!:)
OdpowiedzUsuńCzytam, czytam.. Jestem zmotywowana do działania dzięki Tobie :) Jak pisały wcześniej Twoje czytelniczki, to popieram w 100% Twojego loga oraz podejście. Żadnych płaczów, rozterek i żali typu ''chcę być chuda" itp.. Chudość nie jest fajna. Ale fit jest niesamowite !!:)
OdpowiedzUsuńJuż kilkanaście razy zaczynałam odchudzanie, ale zawsze brakowało mi motywacji. Po przeczytaniu tego postu jestem bardzo zmotywowana. Mam nadzieję, że tym razem mi się uda ;)
OdpowiedzUsuńCześć na Twojego bloga trafilam dziś :) szukając czegos jak pozbyc sie cellulitu. Będe tu zagladać codziennie aktualnie tez jestem na diecie MŻ i cwiczenia!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna
Świetny post, bardzo mnie zmotywował. mam nadzieję, że w końcu mi się uda :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż nie wiedziałam, jak się mam zmotywować do odchudzania, ale moja znajoma mi w tym pomogła. Zawsze – gdy miałam kryzys – bo waga stała w miejscu pocieszała mnie i podtrzymywała na duchu. Jak było ciężko, to postanowiłam, że kupię sobie tabletki wspomagające odchudzanie. Wybrałam sprawdzony i naturalny preparat ze sklepu, który miał sporo pozytywnych opinii. Dzisiaj waga nieco się zmniejszyła, mam już 7 kilo mniej. Jeszcze tylko trzy i będzie ok.
OdpowiedzUsuńBez motywacji dalej nie zajedziecie. Wiem jak to było u mnie. Raz ćwiczyłam, raz nie. W domu to nie to samo... Na szczęście jednak się udało - dzięki dziewczynom, które poznałam na pierwszych dniach zumby w Goldsgym. W ekipie ćwiczyło się nam super, umawiałyśmy się nawet prywatnie, a najważniejsze, że wszystkie straciłyśmy całą nadwagę ;-)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńpowiem nieśmiało,że zaczynam rozumieć, ze rzeczy stają się możliwe. Przeczytałąm Twojego bloga - jest fantastyczny- (jak jednym słowem można powiedziec) i dajesz ludziom mnóstwo motywacji i wiary :)) Także mi. Bo mam 36 lat (za pare dni co prawda) i chęć zmiany ogromnej- bo (długa historia:), chcę się lepiej czuć, być szczęśliwsza, :)bo mój cel to niekoniecznie odchudzanie, ale zmiana stylu życia, zmiana myślenia o życiu...
To tak pokrótce, pozdrawiam serdecznie i życzę wielu sukcesów :)))
Urszula
Fakt, brak motywacji to twój wróg :/ ja osobiście gdy znajde taką motywacje to zaczynam a potem szybko mi sie nudzi. Tak jak teraz, w wakacje zaczełam 2-3 miesiace I nici :/ kurcze... no i teraz tak znowu czytam Twojego bloga to mnie motywuje ;) mam zamiar znowu zaczac ;) mam nadzije ze mi się uda ;)
OdpowiedzUsuńTeż popieram fakt, że motywacja jest fundamentem odchudzania, Ja mam z tym wielkie problemy, tłumaczę to brakiem czasu. Przy 8 miesięcznym dziecku bez pomocy innych trudno zrobić coś dla siebie. Tym bardziej, że nadal intensywnie karmię piersią i kiedy tylko spróbuję zjeść mniej niż zwykle to automatycznie kręci mi się w głowie, jest gorąco i nie mam siły na nic. Nie wiem może się mylę ale coś jest nie tak. Wiem, że mało kogo obchodzą problemy z odchudzaniem karmiących matek ale chociaż mi lżej, że powiedziałam to głośno, że chcę a nie mogę sobie z tym poradzić.
OdpowiedzUsuńPrzy karmieniu dziecka piersią nie wydaje mi się ze warto jeść mniej. Jedz tyle ile powinnaś ale na przykład zmień coś w diecie: dodaj więcej warzyw- przede wszystkim świeżych (szpinak, sałata zielona, pomidory, itp.) i owoców. Dobrym pomysłem są koktajle owocowe. A co do ćwiczeń, nie musisz spędzić godziny robiąc brzuszki, biegając czy wykonując inne ćwiczenia, najlepszym sposobem mając dziecko jest wybrać się na długi spacer, teraz dni są coraz cieplejsze, wiec wykorzystaj to :D Może takie coś będzie dla Ciebie i innych dobrym początkiem na zrzucenie zbędnych kilogramów. A co najważniejsze dla lepszego samopoczucia. Życze powodzenia i trzymam kciuki :D
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym...z dietą najgorzej jest zacząć! I aby w tym wytrwać to ścisły plan, ćwiczenia i żadnych skoków w bok...np. z panem batonikiem;)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo ogranicza czas pracy, bo pracuję 5 dni w tygodniu, czasami 6 po 10 godzin:( czasami brakuje nawet czasu na sen:(
OdpowiedzUsuńMnie również brakuje motywacji.... praca po 10h dziennie w weekend studia i cały tydzień jestem zabiegana..
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam, w końcu wzięłam sprawy w swoje ręce, - planowanie, planowanie, planowanie :)
UsuńNagradzaj siebie - warunek szczęścia :)
OdpowiedzUsuńWalka z samym sobą odbywa się w głowie. Dobrze jest robić sobie wizualizacje i motywować się wybranym przez siebie celem. To zawsze pomaga
OdpowiedzUsuńFaktycznie, jak mówię "od jutra" to nigdy nic z tego nie ma. Trzeba planó i przygotować. Dziekuję za piękny wpis!
OdpowiedzUsuńhttp://nexxe.blogspot.com/ Zapraszam,a post bardzo fajny:)
OdpowiedzUsuńFajnie że ktoś prowadzi takiego bloga bo można się sporo dowiedzieć co może nas spotkać i można już teraz zaradzić. Kiedyś czytałam bloga po którym od razu rzuciłam wszystko i od razu zaczęłam szukać jakieś siłowni i przy okazji dowiedziałam się że Saturn Fitness (bardzo renomowana siłownia) otworzyła u mnie w Krakowie siłownię połączoną z basenem. Tamten blog dotyczył problemów z obwisłą skórą po diecie. Poczytajcie na ten temat bo tak faktycznie jest. Myślałam że to dlatego że mnie starość dopada dwa razy szybciej a to brak ćwiczeń a jedynie ciągłe diety powodują obwisłe ramiona itp.
OdpowiedzUsuńhttp://motivation-life-style.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny post dla mnie! Czasami mam takiego lenia, że najchętniej zostawiłabym dietę i ćwiczenia i leżała cały dzień na kanapie. Założyłam bloga, żeby się tak nie stało. Jeżeli zdobędę chociażby jednego czytelnika będę wiedziała ze nie mogę go zawieźć i wezmę się do roboty dalej!
OdpowiedzUsuńJak radzić sobie z najtrudniejszymi problemami w naszym życiu?
OdpowiedzUsuńJak odzyskać chęć i sens życia?
Jak żyć?
http://motywacje-w-zyciu.blogspot.com
Zapraszam do odwiedzenia!
Super post. Na pewno się przyda ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny artykuł – dużo o tym jak znaleźć motywację to sportu tu https://jakzarabiacjakoszczedzac.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA ja muszę powiedzieć, że dla mnie największą motywacją jest, że muszę zrobić to tu i teraz. Czym dłużej do czegoś się przygotowuje tym bardziej dla mnie się nie chce nic robić, o czym tak zresztą opisuje na swoim blogu: http://motywuje.com.pl/
OdpowiedzUsuńWitam i ja 😀również szukałam w Google różnych blogów szukałam wsparciu w odchudzaniu i nic wszędzie lipa szkoda tylko mojego czasu na rejestrację itp. .zero odezwu z drugiej strony .czy można tu gdzieś opisać o sobie zasięgnąć porady??
OdpowiedzUsuńCo do treningów, to kupię sobie karnet i przez to mam już motywację, żeby chodzić na siłownie. Gorzej jest z dietą... muszę zawsze planować dokładnie to, co kupię i później zjem - w innym wypadku zawsze zacznę coś podjadać albo zwyczajnie się poddaję. Faktycznie chyba zapominałam o ostatnim jakże ważnym punkcie :) Fajny mini poradnik, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń