Wczoraj w końcu poszłam na swoją siłownie i siedziałam na niej 2,5h. Zaczęłam od bieżni. Na początku biegłam 55 min przy nachyleniu 0 z prędkością 9,5km/h ale zrobiłam 2-minutowe chwile na odpoczynek przy prędkości 6 km/h - 8 km 460 kcal
miałam już schodzić ale zobaczyłam program o Titanicu i chciałam go oglądnąć ( bieżnie mają telewizory po podłączeniu słuchawek można oglądać programy) więc dodatkowo 20 min przy nachyleniu 12 z prędkością 6 km/h - 2 km - 200 kcal
Więc w sumie przebiegłam 10 km i spaliłam 660 kcal.
Później zrobiłam sobie serię ćwiczeń siłowych na maszynach. Trening obwodowy. Najwięcej na nogi. Dzisiaj nie mogę się ruszyć z powodu zakwasów. Najbardziej plecy. Później nogi i brzuch ale wiem że musi zaboleć każda partia mięśni więc pierwszy tydzień- półtora są najgorsze.
Wczoraj wypiłam 2-3 drinki w domu :/ jeden gram alkoholu - 7 kcal. Później poszłam spać. Rano czułam się źle. Ból głowy w połączeniu z zakwasami - do teraz leżę w łóżku i piję Oshee detox z wodą bo trochę pomaga.
Miałam dzisiaj też iść ćwiczyć ale takie zakwasy że sama nie wiem. Mam jeszcze trochę projektów do zrobienia na uczelnie.
Pozdrawiam
Bardzo ładnie 10 km ja ledwo to 20 min pobiegam i już.. :D
OdpowiedzUsuńPoczytaj i popytaj instruktora, ale zawsze najpierw należy wykonać siłowy, a potem aeroby.
OdpowiedzUsuńWiem ale nie miałam zamiaru ćwiczyć siłowo :) teraz nie mogę się ruszyć
Usuńłaaał 10 km :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę, ja póki co maszeruję na bieżni :)
pozdrawiam i zapraszam do mnie:
verde-scuro.blogspot.com
Hej,
OdpowiedzUsuńw takim razie będę jego gościem:)
Pewnie, że brakuje dobrych, rozsądnych rad.
Mam nadzieję, że poradzisz sobie z tematem.
Trzymaj się,
Sagitta,
i-want-to-be-thin-now.bloog.pl
Witam
OdpowiedzUsuńBlog się świetnie zapowiada - będe wpadać
świetna inicjatywa z tym spisem blogów, ja nie mogłam znaleźć w internecie nic normalnego, tylko blogi dziewczyn, które wzajemnie zachęcają się do jedzenia 300 kcal o.0
OdpowiedzUsuńps. ładnie zaczęłaś z tym dystansem! ja jutro idę pobiegać po 4 miesiącach przerwy i ucieszę się, jeśli będzie 5 km :D
ja też miałam około 4 miesiecy przerwy. Zwykle robiłam 9 km w 55 min a nie 10 km w 2h
Usuń:)
Cześć,
OdpowiedzUsuńBlog dobrze się zapowiada, na pewno bede wpadać, biorę ślub w czerwcu więc muszę wziąć się ostro za siebie a z kimś zawsze większa mobilizacja ;))
10km nieźle. Ja nie umiem się zmusić do ćwiczeń, ale jak czytam twojego bloga to mam coraz większą ochotę wsiąść się za siebie i zacząć wreszcie porządnie ćwiczyć. A co do wymiany linków to chętnie. Zaraz już cię dodaje. Powodzenia
OdpowiedzUsuńJa też zawsze najbardziej mam problem z plecami po ciężkim treningu. Ale pomyśl, że to słodki ból, bo oznacza, że Twoje ciało reaguje na ćwiczenia ;)
OdpowiedzUsuńZakwasy są nieuniknione ale pojawiają się po 2-3 pierwszych treningach :)
UsuńOoo jaki fajny blog, sama tworzę mój świat odchudzania, więc fajnie, że tu wpadłam. Z chęcią będę śledzić postępy ;)
OdpowiedzUsuńU mnie z motywacją ostatnio kiepsko ;/
10 kilometrów na bieżni! owacje na stojąco z mojej strony. ja to 4 robie i spadam po tym szybko na maszyny
OdpowiedzUsuń10 km to był standard dla mnie - na maszynie dużo łatwiej się biega bo bieżnia napędza nogi :) w terenie nie przebiegłabym tyle :)
Usuń